Czy na strategicznej placówce w Berlinie Polskę reprezentować będzie dawny tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa? Tak twierdzi na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Cezary Gmyz, przypisując agenturalną przeszłość kandydatowi do fotela ambasadora, prof. Andrzejowi Przyłębskiemu.
Profesor, członek Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, miał współpracować z komunistyczną bezpieką w latach 1979-1980 jako TW „Wolfgang”. W rozmowie z tygodnikiem zaprzecza temu podkreślając, iż przeszedł standardową procedurę przewidzianą dla kandydatów na pracowników służby dyplomatycznej. Jego słowa potwierdza MSW. Jak pisze Cezary Gmyz, teczka prof. Przyłębskiego nie jest obecnie dostępna dla dziennikarzy, gdyż ktoś wypożyczył ją z czytelni IPN.
Wesprzyj nas już teraz!
Kandydatura czeka na akceptację prezydenta Andrzeja Dudy, który ubiegłego roku powołał przyszłego (?) ambasadora w skład Narodowej Rady Rozwoju. Żona profesora, Julia Przyłębska w grudniu otrzymała nominację na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
RoM
Źródło: „Do Rzeczy”