Dekomunizacja polskiej przestrzeni publicznej nie wszystkim pasuje. Wciąż są tacy, którzy uważają, że pomniki czerwonoarmistów powinny pozostać na swoich miejscach, bo są one świadkami historii. Mało tego, twierdzą że Rosjanie przynieśli im wolność. A co z latami sowieckiego terroru w Polsce?
– Stały od 70 lat. Są świadkami wydarzeń, które w Polsce miały miejsce. Mnóstwo ludzi – również moja rodzina – ucierpiało od Niemców hitlerowskich, a Rosjanie przynieśli nam wolność. Tak to widzimy i obstajemy przy tym, żeby pomniki zostały na swoim miejscu – tak o dekomunizacji przestrzeni publicznej mówi w rozmowie z RMF FM Jerzy Tyc ze Stowarzyszenia Kursk, które opiekuje się radzieckimi cmentarzami w Polsce oraz tzw. pomnikami wdzięczności.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodaje, Polska jest krajem podzielonym pod wieloma względami, również pod względem spojrzenia na historię. „Dlatego trzeba szanować zdanie każdego. My, którzy chcemy, żeby pomniki zostały, my nie ruszamy waszych pomników. Nie chodzimy, nie oblewamy farbą. Nie mówimy fałszywych, brzydkich słów o waszych bohaterach” – argumentuje.
Obrońca sowieckich pomników najwyraźniej chciałby, aby historia zatrzymała się na wyzwoleniu przez czerwonoarmistów ludzi cierpiących dotąd udręki z niemieckich rąk. W zadziwiający sposób zapomina, że wraz z Armią Czerwoną przyszedł terror i zniewolenie. Bo czy usunięcie jednego najeźdźcy przez kolejnego okupanta, to wyzwolenie?
O czym mają nam dziś przypominać pomniki „ku czci” Armii Czerwonej? Może jednak właściwszą formą zachowania pamięci historycznej jest stawianie pomników utrwalających pamięć o Polakach pomordowanych w Katyniu, albo w więzieniach i aresztach w już „wyzwolonej” Polsce?
Miejsce sowieckich pomników „ku czci” jest w skansenach, w placówkach, które będą w sposób właściwy przekazywały wiedzę o dokonaniach „wyzwolicieli” oraz o ich – jak się okazuje – wciąż jeszcze skutecznej propagandzie.
MA