W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Gość Niedzielny” lider partii .Nowoczesna przyznał, że jest katolikiem. Mimo tego zadeklarował sceptycyzm wobec zmiany prawa, która lepiej chroniłaby życie nienarodzonych dzieci. Ryszard Petru nie widzi jednak sprzeczności w tym co mówi i dodaje, że niektórzy księża popierają jego stanowisko.
– Osobiście jestem przeciwnikiem aborcji. Natomiast uważam, że całkowity zakaz jest niehumanitarny. Nie można zmuszać zgwałconej kobiety do urodzenia dziecka albo narażać matki na śmierć – powiedział lider .Nowoczesnej broniąc dwóch funkcjonujących obecnie sytuacji, które dopuszczają w Polsce dzieciobójstwo. Gdy redaktor „Gościa” zapytał Petru o trzecią przesłankę, tj. mordowanie dzieci z zespołem Downa, polityk odpowiedział, że nie jest za ich zabijaniem i sam nie zgodziłby się na aborcję w takim przypadku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Ryszarda Petru zmiana obecnego krwawego kompromisu aborcyjnego nie zlikwiduje zbrodniczego procederu, dlatego – mimo iż w rozmowie określił się jako katolik – zagłosuje przeciw inicjatywie StopAborcji.
– W swoim sumieniu podejmuję decyzje, które uważam za właściwe. Nie muszę akceptować wszystkich elementów nauczania Kościoła. Mam wolną wolę – stwierdził lider .Nowoczesnej.
Gdy dziennikarz zasugerował mu rozmowę na ten temat z księdzem, który jest autorytetem dla polityka, Petru odrzekł: Rozmawiałem. I są księża, którzy popierają moje stanowisko.
Polityk zaproponował, by Kościół bardziej niż obroną życia interesował się… agresją w życiu publicznym i w internecie (czyli „hejtem”).
Z jakim duchownym rozmawiał Petru na temat aborcji i kto powiedział mu, że politykowi wolno akceptować dzieciobójstwo? Tego lider .Nowoczesnej nie zdradził. Podobnie jak nie wiadomo skąd wzięła się u niego opinia, że katolik nie musi akceptować całości nauczania.
Niemniej jednak przypominamy: politycy akceptujący aborcję i głosujący za jej dopuszczalnością zaciągają na siebie kościelną karę ekskomuniki. Nie musi być ona ogłaszana. Niech więc lepiej znany z pomyłek Ryszard Petru nie popełni błędu podczas głosowania nad inicjatywą ustawodawczą zakazującą aborcji i nie wykluczy sam siebie z Kościoła.
Źródło: gosc.pl
MWł