Nad modrym Dunajem powoli przygotowują się do decydującego starcia w majowej „bitwie” o fotel prezydenta Austrii. Co ciekawe, w rosyjskich mediach można przeczytać, że Europa Zachodnia „w kwestii Rosji staje się coraz bardziej pragmatyczna”.
W I rundzie wyborów najwięcej głosów otrzymał wiceprzewodniczący austriackiego parlamentu, Norbert Hofer. Prezydentem Austrii może zatem zostać eurosceptyk – polityk zawsze uznający prawo Rosji do Krymu, popierający referendum w sprawie przynależności Wschodniej Ukrainy i opowiadający się za natychmiastowych zniesieniem sankcji wobec Moskwy.
Wesprzyj nas już teraz!
Ostateczne starcie będzie mieć miejsce 22 maja – wiele wskazuje na to, że zwycięzcą może zostać Hofer. 45-letni kandydat niespodziewanie uzyskał poparcie aż 36% rodaków. Jego najgroźniejszy rywal, kandydat zielonych i sondażowy lider, 72-letni Alexander Van der Bellen – tylko 20%.
Dziennik „Wzgljad” przypomina, że będąc członkiem NATO i zaledwie od 20 lat także UE, Austria przy każdej okazji podkreśla potrzebę poprawy stosunków z Rosją. I to nie tylko jeśli chodzi o kwestie energetyczne (South Stream). Taka polityka nie powinna dziwić. Dziś zarówno kanclerz Austrii Faymann, jak i prezydent Fischer to socjaldemokraci regularnie spotykający się z rosyjskimi politykami najwyższej rangi. Austria była jedynym krajem UE, która zdecydowała się wysłać oficjalne zaproszenie do Władimira Putina już w po rozpoczęciu, jak mówi się w Rosji, wojny na sankcje.
Rosyjskie media tłumacząc skręt Wiednia na wschód, często cofają się do roku 1955. Sowieci pozwolili wówczas Austriakom na stworzenie niezależnej republiki opuszczając terytorium Dolnej Austrii.
ChS
Źródło „Wzgljad”