Federalny Trybunał Konstytucyjny zgodził się rozpatrzyć kontrowersyjną petycję, by zakazać działalności antyimigranckiej partii NPD za rzekome „podjudzanie do nienawiści”. Nieco ponad dziesięć lat temu, trybunał odrzucił podobny wniosek.
– Jest to bardzo radykalna partia. NPD opowiada się za stosowaniem przemocy – chociaż nie bezpośrednio – i głosi rasistowską ideologię, która stanowi zagrożenie dla kultury politycznej w Niemczech – twierdzi Hajo Funke, politolog, specjalizujący się w badaniu „prawicowej przemocy w Niemczech”. – Gdyby oni stali się bardziej wpływowi, mogliby zniszczyć Republikę Federalną Niemiec – dodaje.
Wesprzyj nas już teraz!
Bundesrat (wyższa izba niemieckiego parlamentu) formalnie na początku marca poprosił trybunał, by zakazał działalności Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD), twierdząc, że jest to „partia rasistowska, antysemicka i stanowi zagrożenie dla demokracji niemieckiej”.
NPD zarzuca się, że zastrasza przeciwników politycznych i mniejszości narodowe, w tym także uchodźców. Przewodniczący Bundesratu Stanislaw Tillich argumentował w swoim wystąpieniu przed sądem, że „w ciągu ostatnich dwóch lat, NPD przeprowadziła kampanie, które polegały na gromadzeniu ludzi i nakłanianiu ich do aktów nienawiści”. Wedle Tillicha, to NPD odpowiada za podpalenia w ośrodkach dla uchodźców. Partia miała się do tego pośrednio przyczynić, głosząc „rasistowskie poglądy”.
Obecna ekipa rządząca w Niemczech próbuje się bronić przed utratą władzy, zarzucając konkurentom politycznym, że dopuszczają się „przemocy”. Berliński dziennik „Tagesspiegel” alarmuje, że w 2015 r. policja zarejestrowała 921 „aktów prawicowej lub neonazistowskiej przemocy”. To prawie dwukrotnie więcej niż w 2014 r.
Podobne oskarżenia o nawoływanie do przemocy są kierowane pod adresem PEGIDY, ruchu skupiającego przeciwników islamizacji Europy. 19 kwietnia policja w Dreźnie aresztowała pięciu działaczy PEGID-y pod zarzutem „nawoływania i podżegania do nienawiści rasowej”.
Trzecia partia na celowniku władz to prawicowy ruch Alternatywa dla Niemiec (AFD), która ma przedstawicieli w ośmiu związkowych parlamentach. AFD jest wrogo nastawiona do struktur unijnych i krytykuje rządową politykę imigracyjną.
Wiceprzewodniczący NPD Frank Schwerdt broni swojego ugrupowania, mówiąc, że partia nie promuje nienawiści ani przemocy, lecz sprzeciwia się liberalnej polityce migracyjnej rządu Angeli Merkel. – To musi być możliwe, aby sprzeciwić się decyzjom rządu i by mieć odmienne zdanie na ten temat – zadeklarował. Dodał, że wystąpienie do trybunału z wnioskiem o zakazanie działalności jego partii, to zwykła próba wyeliminowania konkurencji politycznej.
Florian Hartleb, konsultant polityczny w Berlinie przekonuje, że rząd rzekomo odkrył, iż w ramach partii NPD działa komórka militarna, która ma odpowiadać za serię zabójstw Turków mieszkających w Niemczech, do których doszło w roku 2000. Poza tym – dodaje Hartleb – skierowanie sprawy do trybunału, to także pewna demonstracja niemieckiego rządu, który chce pokazać innym państwom członkowskim UE i USA, że Niemcy prowadzą konsekwentną politykę „zerowej tolerancji wobec przemocy ekstremistów”.
Zgodnie z niemieckim prawem, jedynie Trybunał Konstytucyjny może zakazać działalności partii politycznych. Niemiecka konstytucja gwarantuje im jednak wysoki stopień ochrony. Oskarżyciel musi wykazać, że dana partia jest „ekstremistyczna”, to znaczy „bardzo agresywna” i wprost odwołuje się do przemocy.
Dotychczas, w całej powojennej historii niemieckie władze zakazały działalności dwóch partii politycznych: Neonazistowskiej Socjalistycznej Partii Rzeszy oraz Komunistycznej Partii Niemiec. Pierwsza została uznana za niekonstytucyjną w roku 1952, a druga – w 1956.
Wcześniejsza próba unieważnienia działalności NPD w 2003 r. nie powiodła się. Wówczas sąd uznał, że służby tak bardzo infiltrowały partię, iż niemożliwe było zorganizowanie sprawiedliwego procesu.
Partii, liczącej ponad 5 tys. członków nigdy nie udało się przekroczyć wymaganego 5 – procentowego progu głosów, aby wejść do Bundestagu ani nigdy nie była reprezentowana w Bundesracie.
Rzecznik Trybunału Konstytucyjnego zapowiedział, że decyzji sędziów w sprawie NPD można się spodziewać wczesną jesienią.
Źródło: washingtontimes.com
AS