Prezydent Korei Południowej Park Geun-hye nakazał siłom swojego kraju pozostanie w gotowości bojowej. Rozkaz wiąże się z obawami o przeprowadzenie kolejnego testu atomowego przez Koreę Północną. Zdaniem rzecznika południowokoreańskiego ministerstwa obrony, komunistyczny kraj jest w stanie przeprowadzić taką próbę w każdym momencie. Możliwe są także inne prowokacje ze strony KRLD.
W poniedziałek południowokoreańskie ministerstwo obrony poinformowało, że Waszyngton i Seul obserwują wzrost aktywności w północnokoreańskim regionie testów nuklearnych. Może to oznaczać, że komunistyczne państwo planuje kolejny test atomowy. Zdaniem prezydenta Korei Północnej Park Geun-hye, nie wiadomo jednak, na jakie dokładnie prowokacje zdecyduje się KRLD.
Wesprzyj nas już teraz!
Korea Północna twierdzi, że jest w stanie zminiaturyzować głowicę atomową, by znalazła się na rakiecie balistycznej. Zdaniem amerykańskich i południowokoreańskich specjalistów nie są to puste słowa. Jednak zdolność KRLD nie została jeszcze potwierdzona.
Zdaniem wywiadu bez pokrycia są natomiast północnokoreańskie pogróżki dotyczące ataku nuklearnego na amerykański kontynent. Jednak zajmujący się obroną przeciwlotniczą admirał William Gortney powiedział w House Armed Services Committee, że Korea Północna posiada zdolność do przeniesienia głowicy atomowej na amerykański kontynent. Jego zdaniem taka ocena jest po prostu roztropniejsza. Sprzyja bowiem większej czujności i lepszemu przygotowaniu w razie ataku.
Obawy przed północnokoreańskimi próbami atomowymi oraz innymi prowokacjami wiążą się z trwającym od dłuższego czasu kryzysem politycznym. W styczniu KRLD przeprowadziła czwarty test nuklearny. W marcu ONZ odpowiedziało nałożeniem sankcji. Od tego czasu, w ramach protestów, Północna Korea przeprowadziła testy rakiet balistycznych średniego i krótkiego zasięgu. Do ostatniej – nieudanej próby – doszło w piątek. Została ona potępiona między innymi przez chińską państwową agencję prasową Xinhua.
ONZ-owskie sankcje mają na celu powstrzymać komunistyczny reżim od kolejnych atomowych i balistycznych testów. Dla skuteczności sankcji kluczowe znaczenie ma współpraca Chin. Aż 90 procent północnokoreańskiego handlu to wymiana z Chinami lub przechodząca przez teren tego kraju. Jednak pojawiają się wątpliwości co do rzetelności kontrolowania granic przez służby ChRL.
ONZ potępia wykorzystywanie północnokoreańskich pracowników przez Pjongjang. Ponad 50 tysięcy z nich pracuje w Rosji, Chinach czy innych krajach. Wynagrodzenia w znacznej mierze zasilają nie ich prywatne budżety, lecz skarb państwa Korei Północnej.
Źródło: voanews.com / koreatimes.co.kr
mjend