Alternatywa dla Niemiec chce zdecydowanego zaostrzenia kursu wobec muzułmanów. Partia proponuje wyrugowanie części islamskiej symboli z przestrzeni publicznej i surowe kontrole islamskich placówek religijnych i edukacyjnych. Islam jest i będzie dla Niemiec obcy, twierdzi AfD.
Ogłoszone przez Alternatywę dla Niemiec zaostrzenie jej antyislamskiego kursu wzbudziło w świecie niemieckiej polityki bardzo duże protesty. Na porządku dziennym są stwierdzenia przyrównujące ugrupowanie do NSDAP. Państwowe radio o lewicowym profilu Deutschlandfunk cytuje nawet z wyraźną aprobatą jednego z prominentnych politologów który stwierdził, że AfD jest dziś dla muzułmanów tym, czym naziści byli dla Żydów.
Wesprzyj nas już teraz!
Tak ostre reakcje wywołały zwłaszcza niedawne wypowiedzi dwojga czołowych polityków partii. Największe oburzenie wzbudziły słowa europoseł Alternatywy, Beatrix von Storch, która stwierdziła w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, że „ „islam jest sam w sobie ideologią polityczną, której nie da się połączyć z ustawą zasadniczą”.
Niemieckie media przypominają też, że na kongresie partii, który odbył się dwa tygodnie temu w Stuttgarcie, politycy AfD uchwalili zawarcie w swoim pierwszym programie partyjnym bardzo zdecydowanego sprzeciwu wobec islamizacji kraju. Założyli między innymi wyrugowanie z przestrzeni publicznej symboli islamu za pomocą odpowiedniej ustawy. – Wszyscy jesteśmy za zakazem minaretów, muzezinów i zakazem całkowitego zakrywania twarzy – skomentowała tę propozycję von Storch we wspomnianym wywiadzie.
Europoseł powiedziała ponadto, że islam nigdy nie znajdzie w Niemczech swojej ojczyzny. – Wielu muzułmanów należy do Niemiec, ale islam do Niemiec nie należy – stwierdziła, wyraźnie polemizując ze słynną deklaracją kanclerz Merkel, zdaniem której „islam należy do Niemiec”.
Jak wskazują krytyczne wobec AfD media, partia opowiada się też za zaostrzeniem kontroli w szkołach koranicznych i meczetach oraz ewentualnym zamykaniem takich placówek. Partii, jak deklaruje program, chodzi o „ukrócenie niekontrolowanego przyrostu islamskich nauczycieli i szkół koranicznych, które są finansowane ze środków prywatnych”.
Kontrowersyjne dla niemieckich liberałów słowa wypowiedział też wiceprzewodniczący partii, Alexander Gauland. – Islam nie jest taką religią, jak katolickie lub protestanckie chrześcijaństwo, ale jest zawsze intelektualnie powiązany z przejęciem państwa. Dlatego islamizacja Niemiec jest niebezpieczeństwem – powiedział polityk w rozmowie z „FAS”.
Gaulad stwierdził też, że nie można rozróżniać islamu na fundamentalistyczny i „oświecony”, który można byłoby jakoby połączyć z wolnościowym porządkiem demokratycznym. – Jesteśmy chrześcijańsko-laickim krajem, islam jest ciałem obcym. Tak naprawdę nie istnieje euro-islam – wskazał wiceszef Alternatywy.
Źródła: Deutschlandfunk, Süddeutsche Zeitung, katholisch.de
Pach