W Warszawie i kilku miastach Polski doszło w sobotę 9 kwietnia do feministycznych wieców. Powodem organizacji pikiet było niezadowolenie lewackich aktywistek z powstania inicjatywy obywatelskiej zmierzającej do pełnej ochrony życia i zakazania dzieciobójczego procederu, jaki ma miejsce w Polsce. Na proaborcyjnych wiecach nie zabrakło obrzydliwych haseł, wulgarnych okrzyków i niegodnych cytowania transparentów. Akcję poparli niektórzy aktorzy oraz „celebryci” znani tylko z tego, że są znani.
Feministki od kilku dni skrzykiwały się w internecie na manifestacje przeciw ochronie ludzkiego życia. Używają do tego hasztagu #popieramdziewuchy, co odnosi się do feministycznej grupy na Facebooku. Niestety rzekome obrończynie praw kobiet nie chcą nawet w kulturalny sposób wypowiadać się o samych sobie – zamiast używać pełnych wdzięku określeń płci pięknej posługują się slangowym i ulicznym terminem „dziewuchy”. To jednak nie powinno dziwić w kontekście organizowanego przez te same grupy feministek „Marszu szmat” – również zainteresowanego ponoć prawami kobiet.
Wesprzyj nas już teraz!
Feministyczną i proaborcyjną akcję #popieramdziewuchy poparli na Twitterz, Facebooku oraz Instagramie niektórzy celebryci.
„Jestem za aborcją, bo, jak widać po polskiej polityce, wyskrobano nie tych, co trzeba” – napisał w typowy dla siebie obrzydliwy sposób „Król TVN” Jakub Wojewódzki.
W internecie „dziewuchy” poparli również: Agnieszka Holland, Milla Jovovich, Anja Rubik, Dorota Rabczewska „Doda”, Maja Ostaszewska, Natalia Przybysz, Filip Bobek, Marcin Perchuć, Julia Pietrucha, Olga Frycz, Agnieszka Włodarczyk, Agata Kulesza, Renata Dancewicz, Magdalena Cielecka, Marcin Bosak, Katarzyna Szczot „Kayah”, Paulina Młynarska-Moritz, Izabela Kuna, Anita Sokołowska, Michał Piróg, Michał Szpak, Kaja Paschalska i wielu innych mniej lub bardziej utalentowanych artystów. Zamieszczali oni na różnych portalach społecznościowych swoje zdjęcia z kartką, na której dali wyraz poparcia dla feministek. Pełne zbiory popierających „dziewuchy” publikują zarówno portale plotkarskie jak i serwisy informacyjne.
Na sobotnim wiecu pod Sejmem RP zebrało się kilkaset kobiet i mężczyzn zainteresowanych legalizacją w Polsce dzieciobójstwa na szerszą skalę niż ma to miejsce obecnie. Liberalne i przychylne im media piszą nawet o 7 tysiącach manifestantów, można więc zaryzykować tezę, że tysiąc osób na pewno pod Sejmem było.
Wiec rozpoczął się o godzinie 14. Głos zabierały kolejne aktywistki feministyczne, a zgromadzeni skandowali „wolność, równość, aborcja na żądanie”.
„Gazeta Wyborcza” odnotowała, że sobotni wiec zgromadził osoby znacznie młodsze niż marsze KODu. Co ciekawe ta sama „GW” przy okazji marszów Komitetu Obrony Demokracji pisze niekiedy o… zaangażowanej i protestującej młodzieży.
Aktywiści zbierali wśród zgromadzonych pod Sejmem RP podpisy poparcia pod dwiema inicjatywami. Jedna dotyczyła liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce, czyli zgody na mordowanie nienarodzonych na szerszą skalę, druga ma na celu zachowanie obecnych przepisów, czyli „krwawego kompromisu”.
– Nie dajmy się zaszantażować niemym krzykiem zarodków – wykrzykiwała ze sceny feministyczna aktywistka Sylwia Chutnik. Słowa odnosiły się w oczywisty sposób do filmu dokumentalnego „Niemy krzyk”, który poruszy każdego zwolennika mordowania nienarodzonych dzieci. Jej przemówieniu, które szokuje każdego przyzwoitego człowieka, towarzyszyły również wulgaryzmy. Kontrowersyjny, a nawet wulgarne treści zawierały transparenty przyniesione pod Sejm przez feministki. Niektóre głosiły nawet, że aborcja… ratuje życie, inne zaś obwieszczały światu niechęć lewactwa do katolicyzmu, lub kpiły z Żołnierzy Wyklętych słowami „macice wyklęte”.
Działaczki skrajnej lewicy narzekały ponadto na powściągliwość Pierwszej Damy, która w sprawie aborcji nie zabrała głosu.
Źródło: niezalezna.pl, wpolityce.pl, onet.pl, pudelek.pl, wyborcza.pl, Twitter, Facebook
MWł