Co czwarty Mołdawianin pragnąłby zjednoczenia z Rumunią, a tylko niewielki odsetek chciałby połączenia obu państw – wynika z badań socjologów. Niemniej ruch zjednoczeniowy jest w Mołdawii widoczny, a zwolennicy takiego rozwiązania wyszli na ulice Kiszyniowa.
W marszu zorganizowanym w 98. rocznicę zjednoczenia Besarabii (dzisiejszej Mołdawii bez Naddniestrza) z Rumunią udział wzięło ponad 2 tys. osób. Co ciekawe, organizatorzy z Ruchu na Rzecz Zjednoczenia z Rumunią zapowiadali, że na marszu pojawi się nawet 50 tys. uczestników.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczestnicy niedzielnej manifestacji wznosili okrzyki „Jedność!” i „Zjednoczenie!”. W marszu uczestniczyli przedstawiciele różnych partii i ruchów. Wydarzenie poprzedził kongres mołdawskiego Ruchu na rzecz Zjednoczenia, podczas którego przyjęto deklarację nawołującą do przeprowadzenia reformy administracyjnej. Miałaby ona polegać na likwidacji mołdawskich regionów i powołaniu do życia okręgów, jak w Rumunii. Łatwiej można byłoby też uzyskać obywatelstwo rumuńskie przez mieszkańców Mołdawii. Obowiązywałaby też wspólna waluta. Uczestnicy zjazdu wyrazili nadzieję, że do ponownego zjednoczenia Mołdawii z Rumunią dojdzie najpóźniej w 2018 r., w setną rocznicę zjednoczenia historycznych ziem rumuńskich.
Marszowi „unionistów” towarzyszył wiec stronników zachowania odrębności państwowej tzw. „mołdawianistów”. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób. Takie proporcje sił nie znajdują potwierdzenia w badaniach socjologów, z których wynika, że 25 proc. spośród mieszkańców czteromilionowej Mołdawii chciałoby zjednoczenia z Rumunią.
Źródło: tvp.info
MA