Śledztwo smoleńskie może się zakończyć bez sprowadzenia wraku prezydenckiego tupolewa. Prokurator Bogdan Święczkowski zastrzega, że wszystko zależy od tego jak zachowa się strona rosyjska.
– Prawna możliwość istnieje, pod warunkiem jednak, że polscy prokuratorzy na miejscu w Rosji, korzystając z oprzyrządowania międzynarodowego, będą mogli przeprowadzać wszelkie czynności procesowe, na przykład odtworzyć elementy poszycia silników, systemu sterującego – tłumaczył prokurator Bogdan Święczkowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Już 4 kwietnia Prokuratura Krajowa przejmie śledztwo od Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jednak już w poniedziałek minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, powołał zespół prokuratorów do śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przewodniczy mu zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.
Resort poinformował, że zespół będzie się składał z ośmiu prokuratorów. Kierownikiem zespołu został Marek Kuczyński, a jego zastępcą Krzysztof Schwartz, zaś członkami Bartosz Biernat (wszyscy trzej są prokuratorami Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu delegowanymi do Prokuratury Krajowej), Jerzy Gajewski (prokurator PR w Katowicach delegowany do PK), Robert Bednarczyk (prokurator PR w Lublinie delegowany do PK) i Tomasz Walczak (prokurator Prokuratury Okręgowej w Łodzi delegowany do PK).
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zgromadziła w prowadzonym śledztwie smoleńskim kilkadziesiąt tomów akt. Na pytanie, czy dokumenty te będą wykorzystywane przez nowo powołany zespół prokurator Święczkowski odpowiedział: „oczywiście, że całość tych materiałów musi zostać wykorzystana w postępowaniu przygotowawczym. Jednak które elementy dokładnie, zdecydują już prokuratorzy z zespołu. Nikt nie będzie wpływał na ich pracę”.
Do katastrofy polskiego samolotu Tu-154M doszło 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Rosjanie do dziś nie wydali Polakom wraku maszyny i czarnych skrzynek.
Źródło: „Polskie Radio”
luk