Pomimo wejścia w życie układu między Unią Europejską a Turcją, do Grecji wciąż przybywają setki imigrantów. Uchodźcy wiedzą o porozumieniu, ale nie tracą nadziei na azyl.
– Planu nie da wcielić się w życie w ciągu 24 godzin – powiedział według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” rzecznik państwowego greckiego sztabu kryzysowego na antenie greckiej telewizji. W pierwszej dobie po wejściu w życie porozumienia UE-Turcja Grecja wciąż miała z imigrantami wielkie problemy. Ateny apelują do Unii Europejskiej o przysłanie do Grecji setek tłumaczy i ekspertów, którzy mieliby pomóc w rozpatrywaniu wniosków o azyl. Szybkie wsparcie obiecuje zarówno Bruksela, jak i rząd w Berlinie.
Wesprzyj nas już teraz!
Imigranci lądują wciąż najchętniej na greckiej wyspie Lesbos. Choć zgodnie z umową zawartą przez UE z Turcją wszyscy nowi przybysze mają trafić z powrotem do Turcji, większość nie traci nadziei, że tak się nie stanie. Niemiecki okręt „Minden” patrolujący Morze Egejskie zatrzymał przepełnioną łódź z imigrantami. Wszyscy przekonywali, że wiedzą o porozumieniu z Ankarą, ale mimo wszystko chcą spróbować szczęścia. „FAZ” cytuje Syryjczyka Husseina Ali Muhammada, który, jak przyznał, doskonale wie o nowych zasadach, ale nadal liczy, że dostanie się do Danii.
Tylko w ciągu kilku pierwszych godzin po wejściu w życie układu wybrzeża Lesbos osiągnęło dziesięć łodzi przemytników pełnych imigrantów. Według danych ateńskiego sztabu kryzysowego w nocy z soboty na niedzielę przypłynęło do Grecji prawie 1000 osób. To mniej niż w sobotę, gdy Morze Egejskie pokonało 1500 tzw. uchodźców, ale więcej niż w piątek. Wówczas z Turcji przedostało się 670 migrantów.
Działania Ankary mają jednak przynosić wymierne efekty. CNN Türk podała, że tylko w jednej z tureckich prowincji zatrzymano w sobotę 2000 osób. Umieszczono ich w hali sportowej, gdzie wybuchły zamieszki. Część z imigrantów wybiła szyby w budynku, chcąc wydostać się na wolność. Przybysze pochodzi z Syrii, Iraku i Afganistanu.
Źródła: „FAZ”, CNN
Pach