Niemieccy urzędnicy negocjują umowę z przedstawicielami władz Afganistanu. Przewiduje ona deportację tysięcy Afgańczyków z całej Europy w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Berlin obiecał pomoc ekonomiczną Kabulowi w zamian za jak najszybsze przyjmowanie z powrotem swoich obywateli.
Niemieckie władze jeszcze w grudniu ogłosiły, że nie zamierzają przyjmować żadnych afgańskich azylantów, ponieważ nie uciekają oni przed wojną, lecz ubóstwem.
Wesprzyj nas już teraz!
Postępowanie Berlina nie podoba się Waszyngtonowi. Amerykanie podkreślają, że sytuacja w Afganistanie wciąż jest niestabilna i wielu deportowanym – zwłaszcza tym, którzy pomagali USA w walce z talibami – po powrocie będzie grozić śmierć.
W 2015 r. prawie 180 tys. Afgańczyków wystąpiło o azyl w Europie w 2015 roku. Zaledwie około tysiąca Afgańczyków z Niemiec stwierdziło, że są gotowi powrócić do kraju. Tymczasem ONZ straszy, że w ub. roku zginęło tam więcej cywilów niż w jakimkolwiek innym okresie od 2009 roku. Wzrost przemocy skłonił Niemcy do zachowania swojego wojska w Afganistanie do odwołania.
– Misja NATO w Afganistanie nie powiodła się, ale nikt nie chce o tym mówić wprost. Wydano miliardy dolarów, by bezskutecznie zapewnić tam bezpieczeństwo – przekonuje Ghyasi, jeden z deportowanych Afgańczyków, który był tłumaczem dla armii amerykańskiej w Kabulu.
NATO, w tym Niemcy i Stany Zjednoczone utrzymują około 12 tys. żołnierzy w Afganistanie w celu szkolenia i wspierania lokalnych sił bezpieczeństwa w walce z talibami. Ci ostatni znowu zaczynają odnosić coraz większe sukcesy.
Talibowie rządzili Afganistanem od 1996 do 2001 roku. Teraz ponownie kontrolują znaczną część kraju. W październiku na krótko przejęli północną część miasta Kunduz, gdzie stacjonuje ponad 1 tys. żołnierzy niemieckich.
Ghyasi, jako tłumacz sił amerykańskich, ubiegał się o specjalną wizę imigracyjną w Niemczech. Nie uzyskał jej i po trzech miesiącach został odesłany do Kabulu. Urzędnicy imigracyjni pytali go, dlaczego nie starał się o wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Tłumaczył im, że uzyskanie wizy amerykańskiej jest trudnym i długotrwałym procesem. Bez wizy nie da się przekroczyć Atlantyku. Tymczasem Niemcy są osiągalne drogą lądową. Mężczyzna żałuje, że w ogóle podjął współpracę z Amerykanami.
Według Eurostatu, Afgańczycy są obecnie drugą co do wielkości grupą imigrantów w Europie po Syryjczykach. Znaczna ich część wystąpiła o azyl w Niemczech, w Szwecji, na Węgrzech i w Austrii.
W ubiegłym roku minister spraw wewnętrznych Niemiec nazwał falę imigrantów z Afganistanu „nie do przyjęcia” i upominał Afgańczyków, że uciekają z kraju, gdzie w tym samym czasie przebywa setki żołnierzy niemieckich. Kanclerz Angela Merkel zasugerowała deportację części Afgańczyków do bardziej bezpiecznych miast w Afganistanie, gdzie stacjonują niemieckie jednostki.
Władze w Kabulu naciskają na Berlin, by co najmniej cztery kategorie azylantów afgańskich mogło pozostać w Niemczech tj.: nieletni, kobiety z dziećmi, osoby niepełnosprawne i mieszkańcy obszarów, na których wciąż toczą się walki z rebeliantami. Rząd afgański chce także otrzymać wsparcie ekonomiczne w celu tworzenia nowych miejsc pracy u siebie. Szczegóły negocjowanej umowy mają być przedstawione wkrótce.
Źródło: washingtonpost.com
AS