Od zakończenia współpracy z Telewizją Polską Tomasz Lis mierzy się z nową rzeczywistością – światem mediów wirtualnych. Jak wynika ze statystyk, liberalny dziennikarz przegrywa jednak to starcie, a samo nazwisko i świetny „czas antenowy” to za mało, by osiągnąć powalające wyniki. Pierwsze dwa odcinki jego programu emitowanego na stronach Newsweeka i Onetu były oglądane zaledwie przez 17 minut.
Podczas premiery internetowego programu Tomasza Lisa (29 lutego) oglądało go 690 tysięcy osób. Drugi odcinek (7 marca) cieszył się wyraźnie mniejszym zainteresowaniem, gdyż przyciągnął 600 tysięcy widzów. Większą oglądalność audycje osiągnęły później i w sumie do czwartku (10 marca) zapoznało się z nimi 4,3 miliona internautów.
Wesprzyj nas już teraz!
Liberalnego dziennikarza salonowego musi martwić inna statystyka. Oprócz ilości wyświetleń materiałów, Grupa Onet-RASP podała średni czas jaki internauci przeznaczyli na zapoznawanie się z audycjami Lisa. Tutaj publicysta wypada fatalnie.
Chociaż pierwszy odcinek jego programu trwał 50 minut, a drugi 47, to średnio są one oglądane zaledwie przez 17 minut. Oznacza to, że po obejrzeniu około 1/3 programu internauci z jakiś powodów rezygnowali z dalszego obcowania z Tomaszem Lisem.
Porównując budżet programu Tomasza Lisa oraz jego konkurenta na rynku internetowej wideo-publicystyki, Mariusza Maxa Kolonki, liberalny dziennikarz występujący na Onecie ma rozczarowujące wyniki.
Źródło: wirtualnemedia.pl
MWł