Niemiecka prasa komentuje orzeczenie Komisji Weneckiej w sprawie polskiego sporu o Trybunał Konstytucyjny. W opiniach nie brakuje mocnych słów. Mowa jest nawet o nacjonalistach rozbijających w Polsce państwo konstytucyjne. Niestety Niemcy nie są tak troskliwymi obrońcami demokracji i wolności słowa, gdy idzie o ich państwo. Kilka dni temu Niemiecka Rada Prasy zaleciła dziennikarzom, by nadal unikali podawania narodowości lub wyznania sprawców przestępstw. Chodzi oczywiście o imigrantów z krajów islamskich i ich występki.
Opinia Komisji Weneckiej wywołała mocną reakcję prasy za naszą zachodnią granicą. W artykule „Sueddeutsche Zeitung” napisano, że „w czasie gdy spór o politykę wobec uchodźców absorbuje wszystkie siły Europy, nacjonaliści w Polsce rozbijają własne państwo konstytucyjne”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według autora tych słów, Stefana Ulricha, premier Beata Szydło i prezes PiS Jarosław Kaczyński „rąbią na kawałki jeden z trzech filarów, na których się ono (państwo konstytucyjne) opiera – wymiar sprawiedliwości. Doprowadzają cały budynek do zawalenia się, gdyż państwo bez niezależnej i skutecznej prawnej kontroli przestaje być państwem prawa”.
Komentator uważa, że należy zająć się sytuacją, kiedy jedno z państw Unii Europejskiej samo likwiduje u siebie rządy prawa.
„Sueddeutsche Zeitung” i Stefanowi Ulrichowi wtóruje artykuł we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, który mówi o „upomnieniu dla Polski”. Według niego Komisja Wenecka „stanęła w kryzysie konstytucyjnym po stronie Trybunału Konstytucyjnego, łagodząc stanowisko jedynie za pomocą uwagi, że także poprzedni rząd działał niezgodnie z konstytucją”.
Z kolei „Tagesspiegel” uważa, że Unia Europejska i niemieccy komentatorzy nie wykazują się „odpowiednim wyczuciem”. Jak pisze publicysta tej gazety „wiele z tego, co robi PiS, zasługuje na krytykę, nie jest jednak wystarczającym powodem do interwencji z zewnątrz”.
Zatroskani o demokrację Niemcy sami mają jednak problemy z poszanowaniem takiej wartości jak wolność słowa. Polityczna poprawność i interesy rządzących wpłynęły na decyzję Niemieckiej Rady Prasy. Instytucja ta w środę, 9 marca, podtrzymała zalecenie dla dziennikarzy, którzy w swoich tekstach mają unikać podawania narodowości lub wyznania sprawców przestępstw. Działanie takie ma teoretycznie „chronić mniejszości”, jednak uniemożliwia uczciwe informowanie o zachowaniu imigrantów z krajów islamskich.
Rada Prasy odmówiła zmiany obowiązującej dotąd praktyki, chociaż po zajściach w noc sylwestrową w Kolonii i innych miastach RFN wiele osób domagało się porzucenia politpoprawnych zaleceń.
Źródło: kresy.pl / interia.pl
MWł