Koncepcję budowy wojsk obrony terytorialnej przedstawił dr Grzegorz Kwaśniak na posiedzeniu sejmowej komisji obrony. Jak zapewnił pełnomocnik szefa MON, prace nad koncepcją dobiegają końca, a plany w ciągu najbliższych tygodni powinien zatwierdzić Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej.
Co nas czeka? MON chce, by wojska obrony terytorialnej działały na trzech poziomach powiązanych z podziałem administracyjnym kraju. Tak na poziomie krajowym funkcjonować będzie dowództwo obrony terytorialnej, które znajdzie swoje miejsce w Sztabie Generalnym WP. Na poziomie wojewódzkim działać mają dowództwa brygad (ma być ich 17 – dwie na Mazowszu), a w każdym mieście wojewódzkim działać ma batalion obrony terytorialnej. Podstawowymi komórkami całej struktury mają być stuosobowe kompanie ulokowane w każdym powiecie. Docelowo będzie ich 364. W strukturach obrony terytorialnej ma działać łącznie 35 tys. żołnierzy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyjaśnił dr Kwaśniak, ochotnicy będą szkoleni średnio 30 dni w roku – raz w miesiącu w weekend plus coroczne kilkudniowe zgrupowania na poligonie. Trwają też uzgodnienia z MSWiA zmierzające do tego, by lekka broń i indywidualne wyposażenie żołnierzy było przechowywane w komendach powiatowych policji. Ciężkie uzbrojenie będzie gromadzone w magazynach na poziomie batalionów i brygad.
Jako pierwsze powstaną trzy brygady na wschodzie kraju – prawdopodobnie na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Mają one osiągnąć gotowość organizacyjną w ciągu roku. Ostatnie brygady powinny być sformowane w 2019 roku. Potem przejdą one cykl szkoleń, które zakończą się w 2021 roku. – W naszej ocenie jest to duże tempo i duże wyzwanie. Sytuacja geopolityczna się zmienia niekorzystnie i po prostu nie ma na co czekać. Należy jak najszybciej te brygady sformować, żołnierzy przeszkolić, by jak najszybciej byli oni w stanie chronić nasz kraj – powiedział dr Kwaśniak.
Pełnomocnik przyznał, że w formowaniu wojsk obrony terytorialnej mogą przeszkodzić braki w infrastrukturze, bo brakuje koszar, strzelnic i magazynów. Ich budowa będzie dopiero rozważana. Problemem mogą być też braki kadrowe wśród starszych oficerów. Tu obrona terytorialna ma być wspierana kadrami wojsk operacyjnych, jak i rezerwistami.
Ważnym elementem obrony terytorialnej będzie kształtowanie morale żołnierzy. – Chcemy tutaj wykorzystać tradycję Żołnierzy Wyklętych, która odżywa po latach niepamięci, żeby poszczególne kompanie, bataliony w całej Polsce kultywowały tradycje poszczególnych oddziałów, pododdziałów i pojedynczych dowódców, żołnierzy z tej grupy Żołnierzy Wyklętych – zaznaczył Kwaśniak.
Celem wojsk obrony terytorialnej jest wzmocnienie potencjału odstraszania przez wsparcie wojsk operacyjnych oraz uzyskanie zdolności do samodzielnego prowadzenia działań nieregularnych oraz wzmocnienie patriotycznych i chrześcijańskich fundamentów systemu obronnego oraz sił zbrojnych. Takie założenie wzbudziło kontrowersje posłów opozycji. – Twierdzenie, że wiara naszych żołnierzy będzie najlepszym gwarantem naszego bezpieczeństwa, jest rzeczywiście ciekawe. Jestem katolikiem, natomiast nawet dla mnie ten zapis wydaje się delikatnie rzecz ujmując dość kuriozalny – mówił Cezary Tomczyk (PO).
Odnosząc się do tych uwag Arkadiusz Czartoryski (PiS) ocenił, że tego rodzaju uwagi świadczą o niezrozumieniu, że „tylko naród, który jest zakorzeniony w wartościach, ma spójną wspólnotę, może się skutecznie bronić”.
Źródło: tvn24.pl
MA