8 marca 2016

Podjazdowa wojenka „Gazety Wyborczej” z prezesem krakowskiego Towarzystwa Parku im. doktora Henryka Jordana trwa. Z jej najnowszą odsłoną możemy zapoznać się we wtorkowym lokalnym wydaniu „Gazety”.


Atak na działania prezesa Kazimierza Cholewy w artykule pt. „A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę” przypuściła Olga Szpunar. Zarzuty pozostaję wciąż te same: Cholewa robi z parku „nekropolię żołnierzy, partyzantów i biskupów”.

Wesprzyj nas już teraz!

Być może w niezmierzonej łaskawości redaktor „Wyborczej” przymknęłaby oko na obecny w parku rząd zniczy i wieńców świadczących o niedawnych obchodach Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, gdyby nie pewne dziecię, które podczas wędrówki po alejkach zadało matce dramatycznie brzmiące pytanie: dlaczego przyszliśmy na cmentarz? Pytanie małego chłopca z pewnością przelało czarę goryczy… Bez wątpienia do różnorakich zarzutów kierowanych pod adresem prezesa Cholewy może dołączyć – dzięki redaktor Szpunar – oskarżenie o dręczenie dziatwy i psucia dobrego nastroju różnorakich „swawolnych dyziów”. Już chyba należy współczuć krakowskiemu społecznikowi.

Żeby nie było najmniejszej wątpliwości kto „zawinił”, autorka wskazuje na Kazimierza Cholewę: To on jest prezesem Towarzystwa Parku im. dr. Henryka Jordana, które rządzi częścią miejskiego parku i przy okazji robi tu, co mu się żywnie podoba. A podoba się mu zmieniać ten teren w miejsce narodowej martyrologii. O tym, że park staje się symbolicznym cmentarzem żołnierzy, partyzantów i biskupów (dla Jerzego Giedroycia, Czesława Miłosza czy Tadeusza Kantora raczej nie znajdzie się tu miejsce), pisaliśmy w „Wyborczej” wiele razy. Spora połać parku zmienia swój charakter, stając się miejscem patriotycznych wieców, mszy, rocznicowych obchodów i politycznych manifestacji.


Normalnie strach się bać! Perspektywa natknięcia się w parku na  Mszę, czy rocznicowe obchody musi wzbudzać strach w niejednym z listy najbardziej poszukiwanych kryminalistów, a co dopiero we wrażliwych czytelnikach „GW”. Ileż bowiem przy takich okazjach pada słów „wykluczających” oraz nieskłaniających do dialogu wie z pewnością każdy, kto choć raz miał okazję zetknąć się z tego typu „eventami”.

Co gorsza w obronie Cholewy miał czelność stanąć prezydent Duda, co wypomina mu Szpunar. Jako Polak i krakowianin bardzo się cieszę z powrotu do zwyczaju upamiętniania wybitnych rodaków w Parku Jordana – napisał niedawno w liście do organizatorów święta Żołnierzy Wyklętych prezydent Andrzej Duda. Jako Polka i krakowianka mam odmienne uczucia – czytamy w „GW”.

Jednak nie diagnoza i opis sytuacji stanowią oś wspomnianego artykułu. Jest nią zachęta skierowana do krakowskiego politycznego establiszmentu do „zrobienia porządku”:

Zastanawia mnie, jak długo jeszcze będą oni przyklaskiwać takim pomysłom. Ponoć podpisana lata temu umowa z Towarzystwem wygasa w przyszłym roku. W magistracie słyszę, że do tego czasu urzędnicy są bezradni. To ciekawe. Jeśli ktoś korzysta z mojego mieszkania i zaczyna tam robić rzeczy, które mi nie odpowiadają, po prostu każę mu się wynieść.

 

Trudno powstrzymać się od komentarza i pytania z tzw. innej beczki: czy podobny radykalizm środowisko „GW” będzie prezentowało wobec imigrantów, którzy nie zechcą się w polskich realiach integrować?

 

Szkoda, że władze Krakowa są kompletnie głuche. I szkoda, że pozwoliły na to, by przychodzące do miejskiego parku dzieci myliły go z cmentarzem – puentuje Szpunar. Cóż, krakowskiemu oddziałowi „GW”  pozostaje tylko życzyć więcej wiary w dziecięcy intelekt. Dzieci dadzą sobie radę!

 

 

Łukasz Karpiel

 

 

Chcesz wiedzieć więcej o „strasznych” rzeczach dziejących się  w krakowskim parku Jordana czytaj:

 

„Zapora” i „Lalek” uhonorowani! Kraków uczcił bohaterskich Żołnierzy Niezłomnych

 

i oglądaj:

 

 

 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 555 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram