W ubiegłym tygodniu unijni ministrowie ds. edukacji, młodzieży, kultury i sportu zdecydowali się przeznaczyć ponad 400 mln euro – w ramach programu Erasmus – na edukację obywatelską i dodatkowe 13 mln euro na walkę z radykalizmem młodych ludzi.
Pieniądze trafią m. in. na „zwalczanie ideologii ekstremistycznych, które promują rasizm i ksenofobię, a także przemoc wobec uchodźców”. Programy Erasmusa mają zniechęcać do wstępowania w szeregi radyklanych organizacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Allan Pall, sekretarz generalny Europejskiego Forum Młodzieży wyjaśnia, że środki pójdą przede wszystkim na walkę z islamofobią, by przeciwdziałać alienacji coraz większej grupy młodzieży muzułmańskiej.
Allen postuluje wypracowanie długoterminowej strategii europejskiej, która będzie koordynować działania europejskiego wolontariatu i prowadzić kształcenie pozaformalne w ramach różnych, mniejszych organizacji młodzieżowych.
Dzięki środkom unijnym mają powstawać centra młodzieżowe, które poza doradztwem zawodowym, usługami socjalnymi i kulturalnymi będą „wychowywać” młodych ludzi w duchu obywatelskim i „angażować ich w działania demokratyczne”.
Tego typu centra już funkcjonują w niektórych miastach belgijskich np. w Mechelen i są rzekomo skuteczne w zniechęcaniu młodzieży muzułmańskiej do wstępowania w szeregi dżihadystów. Allen tłumaczy, że pomimo dużej liczby zagranicznych bojowników pochodzących z Belgii, żaden dżihadysta nie jest z tego miasta.
Pozaformalna edukacja obywatelska ma wspierać integrację społeczną, a także poszanowanie dla „wspólnych europejskich wartości podstawowych, takich jak wolność słowa, czy równość”.
Program Unii Europejskiej, Nowy Erasmus, powstał w styczniu 2014 r. i dysponował wówczas budżetem wynoszącym ponad 2 mld euro. Zastąpił on kilka innych programów edukacyjnych, m.in. „Uczenie się przez całe życie” oraz „Młodzież w działaniu”. Zgodnie z pierwotnym założeniem, ma być prowadzony do 2020 r., a jego całkowity budżet ma wynieść 14,7 mld euro. Nowy Erasmus kładzie silny nacisk na promowanie aktywności obywatelskiej i działań służących tolerancji.
Unijne środki już w tej chwili są wykorzystywane na walkę z ekstremizmem w Belgii, z której pochodzi wielu muzułmańskich terrorystów. Z samego tylko Vilvoorde 28 muzułmanów przyłączyło się do oddziałów Państwa Islamskiego. W 2014 roku władze miasta wszczęły projekt zwalczania radykalizacji muzułmańskiej młodzieży, który polega na wyszukiwaniu jej zatrudnienia, zapewnianiu ciekawej oferty spędzania wolnego czasu.
Miasto zatrudniło tłumaczy, który omawiają treść Koranu, by w ten sposób nie dopuścić do głosu salafitów. Gminy muzułmańskie współpracujące z władzami miasta organizują kursy religii. W mieście działa też „system wczesnego ostrzegania,” w który zaangażowani są nauczyciele i uczniowie ze szkół, donoszący o ewentualnych, dziwnych zachowaniach i planach kolegów.
Bart Somers, burmistrz miasteczka Mechelen tłumaczy, że tylko wtedy, kiedy jest się blisko ludzi, można z powodzeniem przeciwdziałać radykalizacji. Somers mówi, że „trzeba już we wczesnej fazie wyszukać osoby o radykalnych czy ekstremalnych skłonnościach”, które następnie nie można dopuścić do izolacji. Wyjaśnia, że w przypadku radykalizacji działają takie same mechanizmy jak w sektach, tzn. „usiłuje się oddzielić ofiarę od rodziny.” Rola pracowników socjalnych i policji polega na przywróceniu tym ludziom kontaktu ze społeczeństwem. Policja co tydzień odwiedza zagrożoną młodzież lub zabiera ją na rozmowę na posterunek.
Wg burmistrza Mechelem skłonność mieszkańców Belgii do zwracania się ku ekstremalnym ideologiom wynika z podobieństwa dzisiejszego islamizmu do faszyzmu z lat 30-tych ubiegłego wieku. – Musimy sobie zdać sprawę z tego, że nie prowadzimy walki przeciwko religii lecz przeciwko ideologii – wyjaśnia. Jego zdaniem niebezpieczeństwo czai się na każdym rogu. To „rodzaj politycznej walki między humanitaryzmem i demokracją z jednej strony i totalitaryzmem z drugiej”.
Źródło: euractiv.com., dw.com., AS.