28 lutego 2016

Mjr Hieronim Dekutowski „Zpora”, jeden z najwybitniejszych dowódców liniowych i Józef Franczak „Lalek”, ostatni partyzant podziemia niepodległościowego, poległy w 1963 roku na Lubelszczyźnie, dołączyli do krakowskiego panteonu Wielkich Polaków XX Wieku. Takich przykładów potrzebujemy!

 

Spotkania z „Wyklętymi”, prezentacja filmów historycznych i wyposażenia żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. To tylko część atrakcji związanych z obchodami narodowego dnia Żołnierzy Wyklętych. W niedzielę w Krakowie na Rynku Głównym stanęły „Namioty Wyklętych”, w których można było naprawdę dotknąć historii – nie tylko za sprawą grup rekonstrukcyjnych, ale też dzięki obecności bohaterów podziemia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Wybraliśmy właśnie taką formę uczczenia Żołnierzy Wyklętych, bo chcieliśmy wyjść z tą tematyką do ludzi. Zwykle jest tak, że osoby zainteresowane Armią Krajową, Żołnierzami Wyklętymi w poszukiwaniu ich śladów muszą odwiedzić muzeum. Tym razem ta historia niejako wychodzi do ludzi w żywej postaci i co ważne, w najbardziej rozpoznawalnej części Krakowa – powiedział nam Tomasz Wajdzik ze Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, organizatora akcji „Namioty Wyklętych”. Wydarzenie patronatem medialnym objął portal Pch24.pl.

 

Doświadczenie pokazuje, że pomysł był trafiony, bo tego typu inicjatywy gromadzą coraz większą rzeszę widzów. I to nie tylko krajowych. „Turystyczna” lokalizacja miasteczka przyciągała bowiem też zagranicznych gości, którzy z zaciekawianiem dopytywali o Żołnierzy Wyklętych i interesowali się prezentowanym uzbrojeniem i umundurowaniem z czasów II wojny światowej.

 

Obchody dnia Żołnierzy Wyklętych były też okazją do wysłuchania opowieści bohaterów tamtych czasów. Oni sami, jak por. Wacława Szacoń, często nie czują się ludźmi wyjątkowymi i wskazują, że podejmując na różnych polach walkę z okupantem, spełniali swój obowiązek wobec ukochanej Ojczyzny. To były np. akcje polegające na niszczeniu niemieckiej dokumentacji dotyczącej zwierząt domowych podlegających kontyngentowi. W ten sposób udawało się zabezpieczyć żywność dla polskiej ludności.

 

– Stanowiliśmy dla okupanta przeszkodę. To była nasza walka. Niezależnie od tego, jako młodzi ludzie byliśmy przygotowywani do walki zbrojnej – wspominał.

 

Por. Szacoń w swoim partyzanckim życiu działał pod rozkazami mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” i kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. Został aresztowany przez UB w kwietniu 1949 roku w Krzczonowie i skazany na karę śmierci, zamienioną na długoletnie więzienie. Kiedy odzyskał wolność, wspierał ostatniego ukrywającego się partyzanta Józefa Franczaka „Lalek”. Takie świadectwa niezłomności pociągają młodych. Z drugiej strony Żołnierze Niezłomni dumni są z inicjatyw młodych upamiętniających ich dokonania, szczególnie że przez lata prawda o ich walce i poświęceniu kolegów, była zakazana.

 

– Dziś odkrywamy na nowo tematykę Żołnierzy Wyklętych i za to ci ostatni żyjący weterani nam dziękują. Oni doceniają, że pomagamy im w dotarciu do jak najliczniejszego grona odbiorców. A odwiedzają nas i dzieci, i młodzież, jak i osoby starsze – dodał Wajdzik.

 

Rzeczywiście w namiotach już od ich otwarcia panował spory ruch. Możliwość wzięcia do ręki pistoletu, karabinu, przymierzenia choćby części z wojskowego munduru, przyprawiała o rumieńce nie tylko milusińskich. Dla tych pragnących dowiedzieć się więcej udostępniona została wystawa o Żołnierzach Niezłomnych oraz prezentowane były filmy tematyczne.

 

Sukces święta, to efekt tego, że potrzeba mówienia o Żołnierzach Wyklętych zrodziła się w społeczeństwie, dzięki ludziom, którzy za cel postawili sobie przywrócenie pamięci o Żołnierzach Niezłomnych. Nadanie obchodom oficjalnego statutu tylko wzmocniło te działania.

 

W Krakowie główne obchody związane z Narodowym Dniem Żołnierzy Wyklętych odbyły się w niedzielę. W uroczystej Mszy św. celebrowanej w Bazylice Mariackiej uczestniczyli kombatanci oraz liczne organizacje i środowiska patriotyczne.

 

Jak zauważył ks. Stanisław Gulak, dziekan Krakowskiego Dziekanatu Wojskowego, Żołnierze Wyklęci mieli w ogóle nie istnieć w naszej świadomości.

 

– To dopiero w ostatnich latach odnaleziono „Łączkę” na Cmentarzu Powązkowskim i teraz powoli poznajemy ich imiona, nazwiska, pseudonimy. Mauzoleum na „Łączce” to miejsce zadumy, a nie zapomnienia. Napis,jak pod Termopilami: Przechodniu powiedz współbraciom, że walczyliśmy mężnie i umierali bez trwogi. Z troską w sercu o losy Polski, o losy przyszłych pokoleń – wskazał.

 

Trzeba też pochylać się nad ich losem i rozważać sens ich śmierci i cierpienia. Oddawali bowiem wszystko dla Ojczyzny. Bo, jak podkreślał kapłan, dziś to my ją tworzymy i jesteśmy za nią odpowiedzialni.

 

O taką zadumę nad losami wszystkich tych, których własna ojczyzna skazała na zapomnienie, prosił też płk Wojciech Marchwica, dowódca 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie.

 

– Proszę też o zadumę nad historią Polski, bo na jej kartach również zapisali się ci, którzy na Niezłomnych wykonywali wyroki. Pamiętajmy o tym i niech ta pamięć pozwoli nam uniknąć w przyszłości podobnych zdarzeń – mówił. Jak dodał, pamięć o Żołnierzach Wyklętych, jest dziś przejawem nie tylko sprawiedliwości, ale też zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

 

W liście do uczestników uroczystości Andrzej Duda, prezydent RP podkreślił, iż dobrze się dzieje, że w ostatnich latach, do Panteonu Wielkich Polaków w Parku im. dr. Henryka Jordana dołączają kolejni działacze podziemia antykomunistycznego. Pierwszym z nich, upamiętniający gen. Emila Augusta Fieldorfa „Nila” stanął tu w 2007 roku. W kolejnych latach uczczono rtm. Witolda Pileckiego, gen. Leopolda Okulickiego, sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki”, ks. Władysława Gurgacza, płk. Łukasza Cieplińskiego i mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Teraz dołączyli do nich „Zapora” i „Lalek”. Uroczystości uświetnili swoją obecnością bliscy uhonorowanych Żołnierzy Niezłomnych: Krystyna Frąszczak, Roman Dekutowski i Marek Franczak.

 

Ta pamięć jest im należna, ale prawdą jest, że wielu ich towarzyszy broni wciąż spoczywa w bezimiennych dołach. Ich odnalezienie, godny pochówek i uhonorowanie jest obowiązkiem wolnej Polski.

 

 

 

Marcin Austyn



{galeria}




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram