Doczekaliśmy się uczciwego dzieła filmowego traktującego o kwestii, którą na warsztat biorą najczęściej propagandyści, choćby i najbardziej uzdolnieni. „Sprawiedliwy” to przykład, jak dojrzałe, mądre kino może rzetelnie wyjaśniać zawiłą historię.
Ocalona przez Polaków z zagłady młoda Żydówka Hania (Aleksandra Hamkało) po latach powraca na krótko do kraju dzieciństwa, śladami tragicznych wspomnień. Krok po kroku, słuchając relacji swych wybawicieli, odwiedzając miejsca, które pozostały w okruchach pamięci z pierwszych lat życia, odtwarza historię tragedii najbliższych. Wygląda przez okno rodzinnego domu, tak jak wtedy, gdy na podwórku zginęli jej ojciec i braciszek. Wraz z dawnym opiekunem Janem jedzie na miejsce kaźni swej matki i pobratymców, gdzie sędziwy już świadek pokazuje laską: tam Niemcy strzelali do Żydów i dobijali ich kijami.
Wesprzyj nas już teraz!
„U nas się mówi, że tu jest cmentarz. Przeklęta ziemia. Że tu się wszyscy od nas odwrócili” – wyjaśnia Hania swemu przewodnikowi. Wcale nie chciała przyjeżdżać. To wspólnota wysłała ją z misją namówienia polskiej rodziny do przyjęcia medalu „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Ocalona żyje w środowisku, gdzie nie okazuje się uczuć, a walka prowadzona jest bez przerwy. Wojna trwa dotąd, bo sprawcy nieukarani i nie wszyscy szlachetni uhonorowani. „Dziecko jest darem Nieba, nie bierze się za nie nagrody” – słyszy Hania od żony Jana, Anastazji. To jedna z kilku padających w filmie kwestii, które zapamiętamy. Zdań wykraczających poza doraźny kontekst, tak jak w scenie, gdy prostoduszny Pajtek tłumaczy siostrze: „To nie nasze pieniądze, są z krzywdy ludzkiej. Nie pożywisz się takim chlebem”.
Późno debiutujący na fotelu reżysera Michał Szczerbic jest wytrawnym scenarzystą (m.in. „Róża”, „Wiedźmin”, „Prawo ojca”). Zadbał więc jak należy o dramaturgię akcji. Kolejne spotkania i rozmowy Hani splatają się z retrospekcjami. Po fragmencie odkrywamy kolejne wątki wojennej opowieści. Film pokazuje tragiczne dylematy i okoliczności, ale nie epatuje okrucieństwem i wulgarnością, co dzisiaj warto dostrzec. Twórca umiejętnie zadbał też o dobór obsady i trudno byłoby wytknąć mu tutaj jakiś błąd. Oglądamy zarówno aktorów, którzy już dawno zajęli znaczące miejsca w historii polskiego kina i teatralnej sceny (Maja Komorowska, Olgierd Łukaszewicz, Beata Tyszkiewicz), jak i tych, przed którymi otwiera się dopiero poważna kariera (znakomita wręcz Katarzyna Dąbrowska w roli Dziuni czy obiecująca Aleksandra Hamkało). Na osobną wzmiankę zasługuje doświadczony Jacek Braciak, stworzony wręcz do takich ról, jak tytułowy Sprawiedliwy, czyli Pajtek.
Nie jest to film czarno-biały, i nie chodzi tu tylko o fakt, że autor zdjęć Jacek Petrycki malowniczo oddał piękno prowincjonalnej Polski. „Sprawiedliwy” uczciwie ukazuje paletę postaw towarzyszących zagładzie Żydów. Przeor decyduje się przyjąć pod dach dziewczynkę, mimo iż chwilę wcześniej przekonywał Jana, że nie może sobie na to pozwolić, bo ukrywa już grupę uciekinierów. Jan wraz z żoną dorasta do decyzji o wzięciu na siebie śmiertelnego ryzyka powoli, tak jak dojrzewa się do potencjalnego męczeństwa. Policjant ruga w karczmie pijanego Pajtka, nawet chce zabrać go na posterunek, ale gdy siostrze głównego bohatera grozi śmierć od niemieckiego pistoletu, skutecznie wstawia się za dziewczyną. Wreszcie, nie brak w filmie jednoznacznie czarnych charakterów. Kłys i rodzina szmalcowników do końca nie zdobędą się na opamiętanie. Sprawiedliwość dosięgnie wszystkich poza jednym, który po wojnie kontynuować będzie karierę w UB.
W tytule kryje się zatem dwuznaczność, pewnie niezamierzona przez reżysera. Mamy oto możliwość obejrzenia sprawiedliwego filmu o Sprawiedliwym. Kto skorzysta z tej okazji, nie powinien żałować. Szkoda, że tak długo musieliśmy czekać na obraz, którego twórcy, mówiąc o żydowskiej zagładzie, szukali prawdy o tamtych czasach, a nie propagandowego paszkwilu, choćby najzgrabniejszego pod względem filmowego warsztatu. Powszechnego poklasku w mediach i tzw. branży „niepoprawny” obraz Szczerbica być może nie zyska, ale o samym dziele bynajmniej nie mówi to nam niczego istotnego - raczej świadczy o marnej kondycji samego międzynarodowego „salonu”, który rozdaje oklaski, uznanie i trofea.
Roman Motoła
Sprawiedliwy, scen., reż. Michał Szczerbic, Zdjęcia Jacek Petrycki, prod. Włodzimierz Niderhaus, wyst. Jacek Braciak, Aleksandra Hamkało, Urszula Grabowska, Jan Wieczorkowski, Katarzyna Dąbrowska, Anna Karczmarczyk, Ewelina Zawistowska, Maja Komorowska, Beata Tyszkiewicz, Olgierd Łukaszewicz. Film wyświetlany tylko w kinach studyjnych.