Pamiętam, że jedną z bardziej popularnych wskazówek jakie duchowni kierowali do dzieci i młodzieży rozpoczynających wakacje były słowa – „nie ma wakacji od Pana Boga”. Ich nieustającą aktualność można zaobserwować zwłaszcza podczas wakacyjnych Mszy Św. Ludzie przychodzą i wychodzą kiedy chcą, bo śniadanie, bo pogoda, bo za późno wstali…
Mnie uczono, że nie można wyjść z Mszy św. przed księdzem. Pomijam fakt, że wielu duchownym wyraźnie się spieszy i opuszczają prezbiterium w trakcie pieśni na wyjście, szczególnie jest to bolesne gdy celebransi wychodzą w trakcie śpiewania Anioła Pańskiego, gdy Msza Św. jest odprawiana w godzinach południowych. Niemała część wiernych opuszcza liturgię już po rozpoczęciu udzielania Komunii Św. Inni wychodzą podczas ogłoszeń. Osobną kwestią jest wychodzenie przed adoracją Najświętszego Sakramentu, która w niektórych parafiach jest organizowana w pierwszą niedzielę miesiąca w miejsce kazania. Dla wielu nie jest ona już częścią Mszy Św., choć ksiądz z asystą pozostaje w prezbiterium.
Wesprzyj nas już teraz!
Oto krótki i jakże celny komentarz znaleziony w Internecie. Dotyczy on tego, który „jako pierwszy wyszedł wcześniej z Mszy Św.”. Judasz-zdrajca, Judasz-samobójca…
Paweł Tarnowski