„A naszkodliwszy są katolicy bojaźliwi, i małego serca, którzy gniewem się sprawiedliwym i świętym ku obronie czci Boga swego nie zapalają” – podkreślał ks. Piotr Skarga. 2 lutego przypada rocznica urodzin Kaznodziei Narodu Polskiego.
Ojczyzna wasza matką wam jest, a nie macochą – pisał ksiądz Skarga, zwracając się do tych, którzy mieli decydować o sprawach państwa – Onę miłując, sami siebie miłujecie, a nie utracicie; onej nie życząc i wiary nie dochowując, sami siebie zdradzacie. Dziś Skarga znany jest przede wszystkim właśnie jako pisarz polityczny, autor słynnych Kazań Sejmowych, jednego z najwybitniejszych dzieł staropolskiej literatury. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, że był on postacią wielowymiarową, działającą w wielu dziedzinach i odnoszącą w nich wielkie sukcesy. Nie wszyscy wiedzą też, jak liczne stworzył dzieła, z których wiele przetrwało do dziś. Jego żarliwa wiara i miłość do ojczyzny odcisnęły na naszej narodowej tożsamości tak silne piętno, że ks. kardynał Aleksander Kakowski nie wahał się podczas jubileuszu 400-lecia urodzin królewskiego kaznodziei w roku 1936 wypowiedzieć słynnych słów: Czym św. Paweł był dla pogan, tym ksiądz Skarga był dla Polaków.
Wesprzyj nas już teraz!
Mazowsze, Kraków, Wiedeń, Lwów
Piotr Skarga urodził się w roku 1536 w ubogiej rodzinie drobnoszlacheckiej Powęskich, których nazwisko pochodziło zapewne od majątku Powązki koło Grójca. Jego dziad znany był z częstego występowania na drogę sądową i pisania skarg do księcia mazowieckiego, stąd nadany mu przydomek „Skarga” przylgnął do całej rodziny. Osierocony wcześnie przez rodziców, wychowywany był przez starszych braci. Pierwszą szkołą, do jakiej uczęszczał, była szkoła parafialna w Grójcu.
W roku 1552 Piotr Skarga rozpoczął studia na Akademii Krakowskiej, aby po dwóch latach nauki otrzymać tytuł bakałarza sztuk wyzwolonych – stanowiący wówczas pierwszy stopień naukowy. Niestety już w roku 1555 – prawdopodobnie z powodu braku środków na kontynuację studiów – opuścił Akademię i powrócił w rodzinne strony. Młody bakałarz od razu jednak znalazł zatrudnienie w jednej z najlepszych na Mazowszu szkół parafialnych – przy warszawskiej kolegiacie św. Anny – i to na stanowisku jej kierownika, co dla młodego i niezamożnego człowieka było sporym awansem. W Warszawie dał się poznać jako dobry organizator, nauczyciel i świetny mówca.
Młodemu Skardze jeszcze przed wyjazdem na krakowską Akademię towarzyszyła myśl o wstąpieniu do stanu duchownego, studia i pracę w szkole kolegiackiej traktował więc jako kolejne etapy przed ostatecznym wyborem życiowej drogi.
Jego kariera jednak dopiero się zaczynała: w roku 1557 otrzymał propozycję zostania wychowawcą Jana Tęczyńskiego, syna wojewody lubelskiego. Przez pięć lat trzymał pieczę nad wychowaniem młodego magnata, z których dwa spędził z nim w Wiedniu, gdzie po raz pierwszy zetknął się z Towarzystwem Jezusowym.
W roku 1562 Piotr Skarga powrócił do kraju i dzięki protekcji Tęczyńskich trafił do najbliższego otoczenia arcybiskupa lwowskiego Jana Tarły, z którego rąk dwa lata później otrzymał święcenia kapłańskie.
We Lwowie dał się w pełni poznać kaznodziejski talent młodego duchownego – na jego kazania ściągały tłumy wiernych. Zapewne także jego żarliwości i gorliwości należy zawdzięczać, że we Lwowie – w odróżnieniu od innych dużych miast Rzeczypospolitej – zupełnie nie przyjęły się „reformacyjne” nowinki.
Jezuita – żołnierz kontrreformacji
Działalność duszpasterska młodego księdza Skargi pozwoliła mu szybko dojść do przekonania, że głównym problemem, przed którym stoi Kościół jego czasów, jest szerząca się reformacja, która doprowadziła już do pęknięcia religijnego i krwawych wojen w Europie. Bolało go to, że w Polsce rosły szeregi protestanckiej szlachty i mieszczaństwa, przy słabej reakcji katolików. Jako gorliwy kapłan zaangażował się we wcielanie w życie postanowień Soboru Trydenckiego, jednak czuł, że wciąż robi zbyt mało.
Decyzję o wstąpieniu do zakonu jezuitów ksiądz Piotr Skarga podjął jeszcze podczas pobytu w Gorliczynie na dworze Jana Krzysztofa Tarnowskiego, i być może była ona ostatecznym owocem długiej rozmowy, jaką odbył w roku 1564 z czeskim jezuitą Baltazarem Hostovinusem. Nowy zakon, założony przed zaledwie dwudziestu kilku laty przez św. Ignacego Loyolę, pociągał go skutecznością i dynamiką działania, imponował osiągnięciami w powstrzymywaniu postępów reformacji. Przypominał raczej specjalny oddział złożony z wyselekcjonowanych żołnierzy, którym stawiano wysokie wymagania – formacja jezuity trwała wszak blisko dwanaście lat, musiał to być człowiek wykształcony, inteligentny, erudyta znający języki klasyczne i nowożytne, pokonujący innowierców w dysputach, całkowicie posłuszny przełożonym. Ponadto kolegia jezuickie były szkołami znanymi z wysokiego poziomu nauczania.
Jesienią 1568 roku Skarga opuścił Lwów i przez Wiedeń wyjechał do Rzymu, aby w styczniu roku następnego wstąpić do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego. Pierwsze miesiące nie były łatwe dla porywczego z natury młodego duchownego, który musiał poddać się żelaznej dyscyplinie i zapanować nad swoim charakterem. Wydano mu jednak pozytywną opinię i w sierpniu 1569 roku rozpoczął studia w rzymskim kolegium jezuickim. W tym samym czasie pełnił też obowiązki pierwszego polskiego penitencjarza w Bazylice św. Piotra. W 1571 roku Piotr Skarga złożył wstępne śluby zakonne i w tym samym roku udał się w drogę powrotną do ojczyzny.
Po powrocie ksiądz Skarga pracował w kolegium jezuickim w Pułtusku. Wkrótce jednak przełożeni, zauważywszy jego osobowość i talent kaznodziejski, przenieśli go do kolegium wileńskiego, gdzie objął stanowisko wicerektora.
Teren Litwy stanowił dla jezuitów nie lada wyzwanie, tu bowiem wyjątkowo dobrze rozkrzewiła się herezja kalwińska, a wyznanie to przyjęły najznamienitsze litewskie rody, z Radziwiłłami na czele. Kazania księdza Skargi gromadziły jednak w wileńskiej katedrze wielotysięczne tłumy. Jako że kalwini negowali Przeistoczenie, ksiądz Skarga szczególny nacisk kładł na kult Eucharystii – założył bractwo Przenajświętszego Sakramentu i Miłosierdzia, które oprócz nawracania innowierców zbierało także jałmużny i opiekowało się ubogimi i chorymi.
Dopiero w Wilnie ksiądz Piotr Skarga złożył ostateczny ślub – posłuszeństwa Ojcu Świętemu – i zyskał tytuł profesa, stając się w pełni członkiem Towarzystwa Jezusowego. W tym właśnie okresie dał się poznać jako prawdziwy żołnierz kontrreformacji. Jako żarliwy kaznodzieja i uczestnik licznych dysput z heretykami przyczynił się do głośnych na Litwie i w Rzeczypospolitej konwersji trzech Radziwiłłów – braci wcześniej już nawróconego z kalwinizmu Mikołaja – oraz wielkiego kanclerza litewskiego Lwa Sapiehy. Wkrótce też za przykładem największych magnatów Wielkiego Księstwa poszła licznie szlachta i mieszczaństwo.
Skutecznym orężem w walce o dusze okazało się też kolegium wileńskie, w którym pracował ksiądz Skarga. Zyskało ono miano najlepszej szkoły na Litwie i już w roku 1579 aktem fundacyjnym króla Stefana Batorego przekształcone zostało w Akademię, otrzymując prawa i przywileje uniwersytetu. Rektorem nowej akademii został nie kto inny jak ks. Piotr Skarga.
O jedność Rzeczypospolitej
Wstąpienie ks. Piotra Skargi w szeregi Towarzystwa Jezusowego zbiegło się w czasie z przełomowymi dla Rzeczypospolitej wydarzeniami. Wrócił on z Rzymu już po zawarciu Unii Lubelskiej, zastał więc Królestwo Polskie złączone z Wielkim Księstwem Litewskim w jeden organizm państwowy, który w późniejszych wiekach zyskał nazwę Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Rozległe, ludne państwo należało do największych potęg ówczesnego świata chrześcijańskiego. Szlachta wywodząca się ze średniowiecznego rycerstwa polskiego i litewsko-ruskiego bojarstwa korzystała z licznych praw, bogaciła się i – choć wewnętrznie już wówczas bardzo zróżnicowana – stanowiła stopniowo zamykającą się warstwę, w coraz większym stopniu decydującą o losach kraju.
7 lipca 1572 roku zmarł król Zygmunt August, ostatni z dynastii Jagiellonów. W miejsce wygasłej dynastii szlachecki naród postanowił wybrać nowego władcę, zapewniając sobie przy tym nowe przywileje. Szczególnie brzemienne w skutki miały się okazać postanowienia konfederacji warszawskiej gwarantującej różnowiercom swobody religijne poprzez wprowadzenie ich do zbioru praw, których przestrzeganie miał zaprzysiąc nowy władca. Wybór padł na Henryka Walezjusza, ten jednak niedługo zabawił na wawelskim tronie, wybierając koronę Francji, która przypadła mu po śmierci jego królewskiego brata. Po raz kolejny w krótkim czasie kraj pogrążył się w elekcyjnym szaleństwie, aż wreszcie niechętna wobec kandydatur habsburskich szlachecka większość, w której znaleźli się przede wszystkim innowiercy, doprowadziła do wyboru siedmiogrodzkiego księcia Stefana Batorego. Nowy władca, choć cieszył się opinią tolerancyjnego wobec protestantów, słusznie uznawał, że działalność Towarzystwa Jezusowego jest z wielu względów bardzo korzystna dla Rzeczypospolitej.
Podniósłszy wileńskie kolegium do rangi Akademii, po zwycięskiej wojnie z Moskwą, król postanowił założyć kolejne kolegium jezuickie w zdominowanym przez prawosławną ludność Połocku. Rektor Akademii Wileńskiej, Piotr Skarga został kierownikiem również i tej szkoły – najdalej na wschód wysuniętej placówki łacińskiej oświaty i cywilizacji. Wielkie i dalekosiężne plany króla Stefana zakładały utworzenie całej sieci kolegiów jezuickich, których promieniowanie podnosiłoby poziom intelektualny i cywilizacyjny kraju. Choć realizację tych planów przerwała przedwczesna śmierć, król zdążył założyć jeszcze kolegia w protestanckich Inflantach – w Rydze i Dorpacie, gdzie znów misjonarzem jezuickiej oświaty został niestrudzony ksiądz Piotr Skarga.
Wybitny szermierz kontrreformacji zaangażował się również w dzieło przywrócenia prawosławnych mieszkańców Rzeczypospolitej na łono Kościoła powszechnego. W roku 1577 wydał pracę O jedności Kościoła Bożego, w której nie tylko dowodził niższości duchowej, intelektualnej i cywilizacyjnej wschodniej schizmy wobec katolicyzmu, ale również przedstawiał liczne korzyści, jakie mogłaby przynieść unia Cerkwii z Kościołem rzymskim i uznanie przez nią prymatu papieża. Za projektem religijnym Skargi stała też dalekosiężna myśl polityczna – tylko unia mogła zapewnić jedność religijną państwa i uchronić je przed wtrącaniem się w jego wewnętrzne sprawy przez Moskwę, coraz wyraźniej roszczącą sobie prawo do pierwszeństwa w świecie prawosławnym. Zawarta wreszcie w roku 1596 unia brzeska, w wyniku której powstała wspólnota greckokatolicka, nie była jednak później – wbrew zaleceniom Skargi – realizowana konsekwentnie, co stało się jedną z przyczyn upadku Rzeczypospolitej.
Po śmierci króla Stefana ks. Piotr Skarga zaangażował się w popieranie kandydatury potomka Jagiellonów, królewicza szwedzkiego Zygmunta Wazy. Jezuita był przekonany, że jako gorliwy „papista” walczyć on będzie nie tylko o pozostanie swej ojczyzny przy Rzymie, ale wesprze również stronnictwo katolickie w Polsce, a ponadto – jako przyszły władca Królestwa Szwecji – umocni władzę królewską w Rzeczypospolitej. Nic więc dziwnego, że kiedy Waza zasiadł wreszcie na polskim tronie jako Zygmunt III, mianował on księdza Piotra, wówczas już dojrzałego i cieszącego się wielkim autorytetem kapłana, swoim kaznodzieją nadwornym.
Tak zaczął się związek księdza Skargi z domem panującym, który trwać miał aż do śmierci wielkiego jezuity. Z czasem stał się on prawdziwym przyjacielem rodziny królewskiej, a król życzył sobie mieć go stale przy sobie. Kaznodzieja towarzyszył Zygmuntowi III nie tylko na dworze, ale i podczas jego częstych podróży, z wyjątkiem tych zamorskich. Król uważnie słuchał opinii księdza Skargi w wielu sprawach, zarówno tych dotyczących wiary, jak i kwestii państwowych, ten zaś, choć odnosił się do osoby króla z godnym majestatu monarchy szacunkiem, nie szczędził mu niekiedy krytycznych uwag.
Nie zmienia to faktu, że przeważnie bronił polityki króla, publicznie nakłaniał też szlachtę do poparcia stronnictwa królewskiego, niekiedy nawet podejmował się mediacji między królem a jego przeciwnikami. Jednakże napięcie między królem a opozycją narastało. Zakrawające na paranoję wysuwane wobec Zygmunta III oskarżenia o próbę obalenia „złotej wolności” szlacheckiej i ustanowienia absolutum dominium doprowadziły do rokoszu sandomierskiego w latach 1606-1607, zakończonego bratobójczą bitwą pod Guzowem. Ksiądz Skarga wyraźnie opowiedział się po stronie króla – stał się więc dla rokoszan osobistym wrogiem. Ogłosili go wręcz przywódcą rzekomego „jezuickiego spisku” na dworze królewskim. Tym razem przypisywano mu znacznie większą, niż rzeczywista, rolę.
Kazania sejmowe
Z tysięcy wygłoszonych przez wielkiego jezuitę kazań znamy tylko te, które zostały spisane, a następnie wydane drukiem, a więc niespełna dwieście. Pierwszy ich zbiór, pod tytułem Kazania na niedziele i święta całego roku opublikował sam ksiądz Skarga w roku 1595. Jednak największą sławę przyniosły mu kazania wygłaszane do posłów przed kolejnymi sejmami, na których miały się ważyć losy Rzeczypospolitej. Zebrane jako Kazania sejmowe stanowią, wraz z krótkim Wezwaniem do pokuty wykład poglądów religijnych i społeczno-politycznych Skargi.
Główną treścią Kazań jest konsekwentna prezentacja najważniejszych grzechów narodowych Polaków, których niepohamowane rozplenienie się autor uznaje za główną przyczynę problemów dotykających państwo. Najcięższe grzechy publiczne to te, które odnoszą się do czci samego Boga. Dopuszczają się ich przede wszystkim apostaci, którzy porzucając wiarę przodków, przyjmują „nową wiarę” w postaci rozmaitych odmian protestantyzmu. To wielki grzech i bałwochwalstwo, i odstępstwo od Boga prawdziwego, na który się Pan Bóg nabarziej w Piśmie Świętym gniewa i na ten sam jeden, jakoby inszych grzechów nie było, pomstę swoję na królestwa przywieść się przegraża.
Dlaczego protestanci stanowią zagrożenie dla jedynej prawdziwej wiary? Sami jawnie Pana Boga bluźnią, gdy katolicką jego prawdę ganią, gdy na jego apostolski i nigdy nie ustający Kościół potwarzy kładą, gdy rozterkami i niezgodami Dom Boży gubią, gdy kapłany i proroki Boże, od Pana Boga wysłane i na naukę prawdy nie przerwanym nigdy wstępowaniem i święceniem postawione, wyrzucają.
Grzechowi odstępstwa winni są nie tylko ci, którzy go popełniają, ale również ci, którzy na to pozwalają: A naszkodliwsi są katolicy bojaźliwi i małego serca, którzy gniewem się sprawiedliwym i świętym ku obronie czci Boga swego nie zapalają, a zelum nie mają i jako straszydła na wróble stoją.
Kolejne grzechy to takie, które godzą w porządek świata, będący wszak dziełem samego Stwórcy. Naukę o hierarchicznym porządku stworzenia prezentuje królewski kaznodzieja po to, aby wskazać, jak porządek ten, ustanowiony przez Zbawiciela w Kościele Świętym pozwala mu trwać przez wieki. Tłumacząc sposób sprawowania rządów w Kościele, w którym rządzi papież, ksiądz Skarga wygłasza jednocześnie pochwałę katolickiej monarchii: Na Kościół nowego testamentu i na zakonodawcę jego patrzmy. Jeślić Chrystus w Kościele swoim monarchią postawił, pewnie ta jest najlepsza. Bo tak mądry Bóg nasz, w domu swoim, który tak umiłował, nalazłby był inny rządzenia obyczaj.
Skarga domaga się szacunku dla władzy: O synowie koronni, umijecie czcić, jako waszy ojcowie, króle i pany wasze. I krytykując skłonność szlachty do rokoszu i występowania przeciw królowi, dodaje: Nie rozciągajcie wolności swej na zelżenie jego, na zjazdy zakazane, na rozruchy, na sedecyje, na obmowy i szemrania, na nieposłuszeństwa i przepychy, bo to wam samym wielką szkodę uczyni i to samo niewolę na was tyrańską przywiedzie.
Buntownicze postawy szlachty stanowią dlań wynik jednego z grzechów głównych – pychy. Radzi by niektórzy pana nie mieli, a sami rządzili i czynili, co chcą (…) z wielkiej hardości i głupiej pychy swojej. Dokąd wiedzie ta pycha? Ano do upadku państwa i popadnięcia w obcą niewolę: I rzeczecie: słusznie mię Pan Bóg tym pokarał, iż się Turczynowi abo Tatarzynowi temu, który mi i gardło bierze, kłaniam, bom swoich sprawiedliwych i świętych królów czcić nie chciał. O, jako tego tyrana słuchać muszę.
Opisując w Kazaniu ósmym samowolę szlachty wobec niższych stanów, królewski kaznodzieja wskazuje, jak dalece stan żołnierski odszedł od rycerskich ideałów. Przypomina mu o obowiązku opieki i obrony niższych ubogich i bezbronnych, biorąc w obronę chłopów, którzy w Rzeczypospolitej nie mają żadnych praw: Powiedacie sami, iż nie masz państwa, w którym by bardziej poddani i oracze uciśnieni byli pod tak absolutium dominium, którego nad nimi szlachta bez żadnej prawnej przeszkody używa. I sami widzim nie tylko ziemiańskich, ale i królewskich kmiotków wielkie opresyje, z których żaden ich wybawić i poratować nie może.
Również dziś niezwykle aktualne wydają się nam te słowa księdza Skargi, w których zarzuca on Polakom egoizm, prywatę i brak troski o dobro wspólne: Wiedzą i mówią o tym wszyscy, iż poborów ledwie połowica dochodzi, a druga skradziona ginie. To okrucieństwo wielkie na ojczyznę, na bracią, na ubogie poddane: ojczyznę łupiąc, jakoby matkę zabijali. Co na wszytkę domową bracią i czeladkę zarębują, to jeden zje, a na swój pożytek obróci; szpital łupi i chore zabija, kto na pospolite rękę ściąga. Stawiając tę diagnozę ukazuje, jakim rodzajem głupców są ci, którzy myślą tylko o sobie: Na co twoje sobkowstwo wynidzie, gdy ojczyzna upadnie? Izali ty, w jednej łodzi z innymi będąc, swoich tłumoków, gdy się łódź zatopi, dochowasz? Izali sam ze wszytkim nie pogrąźniesz? Wielka ślepota na wielkich grzechach rosnąc.
Nie oszczędza w swojej krytyce królewski kaznodzieja również i sejmów, kiedy pisze: Żaden zaś czas i miejsce jawnych i wielkich wszytkiej Korony grzechów i ślepoty, która z nich wychodzi, nie ukazuje, jako sejmy. Patrzmy, jakie w nich zaćmienie rozumów. (…) Bacznych i miłośników ojczyzny ochraniając, rzadki na sejm jedzie z miłości ku pospolitemu szczęściu, ale aby co sobie oberwał. Drudzy, gdy co dla ojczyzny abo potrzeb królewskich i pospolitych czynić chcą i mogą, najmu potrzebują, aby im to płacono, co dla siebie samych czynić winni. (…) Jakoby nie sobie służył, gdy Rzeczypospolitej, w której się wszytko jego zamyka i dotrzymawa, służy.
Słowa krytyki kieruje ksiądz Skarga również do stanu duchownego, który winien być przykładem dla wiernych, a tymczasem: My, światło, źle ludziom wiernym świecim. My, solą będąc, sami gnijem. My, budownicy, Domu Bożego nie opatrujem i to, co się zbudowało, psujem. Pasterze – źle owiec doglądamy, do najemników podobni, wilków nie odganiamy, a dochody kościelne źle obracamy. Utrat się świeckich dla obrony owiec boim, za któreśmy i zdrowie stawić powinni. Spraw i zabaw świeckich z utratą duchownych pilnujemy.
Jednak również pospolite przestępstwa, niedostatecznie ścigane, co czyni ich sprawców bezkarnymi, stają się grzechami publicznymi i kładą się cieniem na całym narodzie. Najpierw są to zabójstwa, bandyckie napady, grabieże, krzywoprzysięstwa, kazirodztwa, uciskanie słabych i cudzołóstwa, a także lichwa. To jednak nie wszystko: Co mówić o zdradach, o nieuprzejmościach, o chytrościach, o hipokryzjach wieku tego? Nawet w rodzinach trudno już o wzajemne zaufanie i życzliwość, w to miejsce zawitała chęć dogadzania samemu sobie i obracania wszystkiego na zbytki oraz próżnowanie. Do tego zaś dochodzi karygodne i powszechne zaleganie z zapłatą należną pracownikom.
O, jaka to Rzeczpospolita, o, jakie królestwo, o, jaka mądrość urzędów i sejmów, które tego naprawić nie mogą! A to wszytko z ślepoty, która z grzechów pochodzi, wyrasta – podsumowuje królewski kaznodzieja. Jednocześnie w ostrych słowach wzywa rodaków do pokuty: Chociem nie Izajasz, ale cień jego i najpodlejszy posłaniec Boży z porządku kapłańskiego, jednak z Izajaszem wołam: (…) „Biada narodowi grzesznemu, ludziom złością obciążonym, nasieniu złemu, synom złośliwym. Ziemia wasza pusta, miasta wasze ogniem spalone, kraj wasz obcy w oczach waszych pożerają, i spustoszeje jako chłodnik przy winnicy i jako szopka przy ogrodzie”.
Świętość Skargi
Cechą, która w sposób szczególny wyróżniała ks. Piotra Skargę spośród wielu doskonałych oratorów, było przekonanie, że nie wystarczy porwać ludzi do wiary jedynie słowami, ale i przykładem własnego życia. Kaznodzieja, gdy sam źle żyje, mało kazaniem zbuduje – mawiał. Całym swym życiem, zarówno największymi dziełami, jak codziennymi drobnymi uczynkami, świadczył więc Skarga o głębokiej wierze i miłości do Boga oraz bliźniego.
Prowadził życie bardzo ubogie, wszystko co posiadał, rozdawał biednym. Odwiedzał chorych w szpitalach i udzielał ostatniej posługi kapłańskiej skazańcom. Jeszcze podczas pobytu w Wilnie rozpoczął tworzenie dzieł charytatywnych, nakłaniając tamtejszych bogaczy, by podjęli się opieki nad najuboższymi. Swoje dzieło kontynuował w Krakowie, zakładając w roku 1584 przy tamtejszym kościele św. Barbary Arcybractwo Miłosierdzia, które siedem lat później zatwierdził papież Grzegorz XIV. Statut bractwa nakazywał jego członkom nie tylko wspomaganie ubogich, ale i budzenie miłosierdzia u innych. Powstał więc fundusz na bezprocentowe pożyczki dla zubożałych wiernych i ich dzieci, nazwany Bankiem Pobożnym. Do bractwa należał ponadto fundusz zwany skrzynką św. Mikołaja, przeznaczony na posagi dla ubogich dziewcząt. Ksiądz Skarga założył też Bractwo Betanii św. Łazarza dla pielęgnowania chorych oraz urządzania pogrzebów biedocie. W wielu innych miejscowościach Korony i Litwy powstały podobne bractwa tego typu, czy to z bezpośredniej inspiracji ks. Piotra Skargi, czy po prostu wzorujące się na najbardziej znanym, krakowskim Arcybractwie Miłosierdzia.
Jak już wspomniano, pobożność ks. Piotra Skargi nosiła rys szczególnej czci dla Najświętszego Sakramentu, tak atakowanego przez protestantów nieuznających prawdy o realnej obecności Chrystusa w Hostii. Podobnie rzecz się miała z innymi punktami wiary katolickiej podważanymi przez reformację, takimi jak kult Najświętszej Maryi Panny i świętych. Warto zaznaczyć, że Niepokalane Poczęcie Maryi królewski kaznodzieja uznawał za dogmat prawie trzy wieki przed jego oficjalnym ogłoszeniem. Cześć dla Matki Bożej widzimy w ułożonej przez ks. Piotra Skargę modlitwie: O pokorna przeczysta Dziewico, naucz nas pokory, a uproś ją nam u Pana swego, abyśmy się za niewolniki u wszystkich ludzi mieli, i wszystkim się pod nogi kładli. Nikim nie gardzili, jeno sami sobą. Zachowaj nas przy czystości Tobie i Synowi Twemu miłej, abyśmy w niej zaczęty i anielski żywot wiedli, a onej do śmierci dochowali. Naucz nas tych tajemnic Panno, któreś z Nieba zrozumiała i od anioła odebrała, abyśmy od Ciebie je biorąc, z nimi umierali.
Ks. Piotr Skarga stale modlił się na różańcu. W swych modlitwach często wzdychał do świętych męczenników. Przez całe życie towarzyszyło mu pragnienie męczeńskiej śmierci za Chrystusa. Nie znaczy to, że nie cierpiał z powodu swej postawy. Ci, których poglądy tak usilnie zwalczał, atakowali go w swych pismach, rozpowszechniali też masę szkalujących go oszczerstw, także pośmiertnych. Spotkały go również ataki fizyczne. Nie tylko wybaczał ich sprawcom, ale wstawiał się za tymi, którzy żałowali swych czynów, gdy władze świeckie próbowały pociągnąć ich do odpowiedzialności. Pod koniec życia coraz bardziej ubolewał, że nie dane było mu przelać własnej krwi za wiarę.
W ostatnim miesiącu życia ksiądz Skarga nie mógł już odprawiać Mszy Świętej, a jedynie codziennie przyjmował Komunię Świętą. Sumiennie przygotował się do śmierci i na tydzień przed nią wyspowiadał się z całego życia. Jak zwykle pełen pokory, stwierdził, że czyni to dla zmniejszenia mąk czyśćcowych, a swego własnego zawstydzenia.
Zmarł 27 września 1612 roku, w wieku 76 lat. Zarówno jego niezwykła aktywność społeczno-polityczna, znacznie przekraczająca zwykłą ludzką miarę, jak i liczne przymioty charakteru, jakimi się odznaczał, a nade wszystko gorąca wiara i świątobliwe życie sprawiły, że odszedł w powszechnej opinii świętości. We wspaniałym kazaniu wygłoszonym na pogrzebie księdza Piotra dał temu wyraz inny znany kaznodzieja, dominikanin Fabian Birkowski.
W 1695 roku szczątki wielkiego jezuity przeniesiono staraniem ks. Stanisława Bielickiego z grobu pod ołtarzem głównym do małej trumienki, umieszczonej w osobnej krypcie. – Ta trumna ołowiana obejmuje złotego królów Złotoustego, wielebnego sługę Bożego, o. Piotra Skargę – głosi napis na trumience. – Zasługuje na ubolewanie, że nie w większej trumnie zawarty jest ten, który dwory monarchów apostolskimi cnotami, świat chrześcijański gorliwością, biblioteki uczonych nauką, Towarzystwo Jezusowe chwałą, duszą niebo zapełnił.
Dziś, tak wiele lat po śmierci ks. Piotra Skargi, przekonanie o jego świętości wciąż pozostaje żywe. Ludzie, którzy szczerze wierzą, że wraz z innymi świętymi obcuje z Bogiem, nawiedzają jego grób w krakowskim kościele św. św. Piotra i Pawła, modlą się o jego wstawiennictwo w różnych sprawach, a swe prośby i podziękowania do świątobliwego kaznodziei pozostawiają na małych karteczkach wetkniętych pod trumienkę z jego prochami.
Dziedzictwo Skargi
Ksiądz Piotr Skarga był nie tylko prorokiem i wychowawcą narodu, nie tylko nauczycielem Wiary i jednym z naszych największych myślicieli politycznych. Jego obfita twórczość literacka i kaznodziejska charakteryzowała się pięknym oratorskim stylem, wyróżniała się bogatą polszczyzną, która dostarczyła przykładu wielu przyszłym twórcom. Autor słynnych Kazań sejmowych pozostawił po sobie szereg wybitnych dzieł, takich jak: Wzywanie do pokuty obywatelów Korony Polskiej i W. Księstwa Litewskiego; Areopagus, to jest wykład słów św. Pawła Apostoła; O rządzie i jedności Kościoła Bożego pod jednym pasterzem; Wzywanie do jednej zbawiennej wiary; czy Siedem filarów, na których stoi katolicka nauka o Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Przetłumaczył również na język polski kilka ważnych w jego czasach dzieł autorów obcych, jak choćby Annales eclesiastici Baroniusza.
Jednak przez wiele lat po śmierci Skarga znany był przede wszystkim jako autor jednego ze swych pierwszych poważniejszych dzieł – Żywotów świętych. Były one najczęściej wznawianą książką w dziejach naszego piśmiennictwa. Stały się nie tylko żywą Ewangelią, pogłębiającą wiarę wielu pokoleń Polaków, ale również – w czasach niewoli narodowej – skarbnicą polskiego języka, dzięki której polszczyzny trzymali się choćby Ślązacy i Mazurzy. Dzięki Żywotom w Skardze widziano przede wszystkim – i słusznie – wielkiego propagatora wiary i obrońcę Kościoła, zapomniano jednak niemal zupełnie o jego poglądach społeczno-politycznych. Dopiero w dobie rozbiorów przypomniano sobie słowa, którymi wielki kaznodzieja wzywał szlachtę do opamiętania i zapowiadał upadek Rzeczypospolitej. Było już jednak za późno, by skorzystać z jego rad. Niepodległe państwo polskie zniknęło na ponad wiek z mapy Europy.
Paradoksalnie, to właśnie w czasach niewoli Polacy pokochali ks. Piotra Skargę na nowo. Stało się tak z jednej strony za sprawą wciąż wznawianych Żywotów, ale przede wszystkim dzięki przypomnieniu przez wieszczów narodowych patriotycznego aspektu pisarstwa wielkiego jezuity. Dzieła rozpoczętego piórem przez Mickiewicza dopełnił pędzlem Matejko. Równo przed stuleciem, podczas obchodów 300-lecia śmierci Skargi, prof. Ignacy Chrzanowski stwierdził, że do wyjątków należą te serca polskie, które są w stanie wyobrazić sobie Skargę jako nie proroka, jako nie posłańca Boskiego, jako nie świętego człowieka, słowem wyobrazić sobie innym od tego, jakiego nam przedstawił geniusz Matejki.
Podczas kolejnego jubileuszu skargowskiego, tym razem 400-lecia jego urodzin, obchodzonego w 1936 roku, mówiono już o rozpoczęciu starań o otwarcie procesu beatyfikacyjnego księdza Piotra. Nic dziwnego, na nowo ożywił się kult, co wiązało się zapewne z prężną działalnością Towarzystwa ks. Piotra Skargi, wychowującego katolików w atmosferze patriotyzmu i przygotowującego ich do obrony Kościoła przed wojującym ateizmem. Zarówno tę działalność, jak i starania w kierunku beatyfikacji królewskiego kaznodziei przerwała tragedia II wojny światowej i następujące po niej półwiecze komunizmu.
Ks. Piotr Skarga nadal stanowi inspirację dla wielu Polaków. Działają odrodzone po okresie komunizmu dzieła miłosierdzia. Warto wspomnieć, że jednym z członków krakowskiego Arcybractwa Miłosierdzia był Ojciec Święty bł. Jan Paweł II, co zostało uwiecznione na tablicy pomnika wielkiego jezuity, wzniesionego właśnie z inicjatywy Arcybractwa naprzeciw kościoła św. św. Piotra i Pawła w Krakowie.
Założone w roku 1999 Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, mobilizuje polskich katolików do pójścia w ślady wielkiego kaznodziei i walki w obronie katolickiej tożsamości Polski, zagrożonej przez współczesne prądy laicyzacyjne. Przykład świętego życia tego wielkiego obrońcy Kościoła, jego głębokiej wiary i miłości do Boga, bliźniego i ojczyzny, dziś jest nam potrzebny może nawet bardziej niż kiedykolwiek w dziejach naszego kraju.
Ks. Piotra Skargi modlitwa za Ojczyznę
Boże, Rządco i Panie narodów,
z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać,
a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna,
chwałę przynosiła Imieniowi Twemu
a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom
i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu,
swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.
Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące,
by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym
mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Jan Tarnawa, Magdalena Znamirowska – Doerre