27 czerwca 2013

Naszym charyzmatem miłość i wynagrodzenie Sercu Chrystusa

(fot. Botulph / commons.wikimedia.org, licencja cc)

„Szukając odpowiedzi na pytanie, co ks. Dehon zrobił dla Kościoła, należy zauważyć kilka spraw. Przede wszystkim to, że ożywił w XIX-wiecznym Kościele francuskim nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego. Na odrzuconą i wzgardzoną przez ludzi miłości Boga należy odpowiedzieć postawą miłości, która najpełniej wyrazi się w podporządkowaniu się Jego woli” – z ks. Radosławem Warendą SCJ, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Czas Serca” rozmawia Kajetan Rajski.

 

Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Pana Jezusa zostało założone przez sługę Bożego o. Leona Dehona. Czy mógłby Ksiądz przybliżyć Czytelnikom jego sylwetkę?

Wesprzyj nas już teraz!

Urodził się w 1843 roku w La Capelle. Otrzymał bardzo dobre wychowanie – ukończył najlepsze szkoły i uniwersytety. Jego ojciec był przeciwny jego powołaniu kapłańskiemu, którego oznaki zdradzał od młodości. Wbrew woli ojca wstąpił do seminarium duchownego w Rzymie, gdzie został wyświęcony 19 grudnia 1868 roku. W tym samym dniu przeżył nawrócenie swojego ojca, który przystąpił do spowiedzi i Komunii św.

 

Szukając odpowiedzi na pytanie, co ks. Dehon zrobił dla Kościoła, należy zauważyć kilka spraw. Przede wszystkim to, że ożywił w XIX-wiecznym Kościele francuskim nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego. Na odrzuconą i wzgardzoną przez ludzi miłości Boga należy odpowiedzieć postawą miłości, która najpełniej wyrazi się w podporządkowaniu się Jego woli.

 

Na bazie tego nabożeństwa w 1878 roku ks. Leon Dehon założył nowe zgromadzenie zakonne: Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Charyzmatem nowego zgromadzenia była miłość i wynagrodzenie Sercu Chrystusa. Zmarł 12 sierpnia 1925 roku w Brukseli.

 

O. Dehon był także propagatorem katolickiej nauki społecznej, sformułowanej przez papieża Leona XIII…

Tak, jako zakonnik był wielkim apostołem katolickiej nauki społecznej wśród robotników i pracodawców. Starał się przez posiedzenia, konferencje i pisma uwrażliwić księży i osoby świeckie na sprawy społeczne i na ciężką sytuację robotników, którym przychodził z konkretną pomocą. Zetknąwszy się z nędzą ludzką, zaangażował się w walkę o sprawiedliwość społeczną oraz o poprawę życia materialnego i moralnego robotników.

 

Dlaczego nie doszło do beatyfikacji o. Dehona? Była przecież zaplanowana na 24 kwietnia 2005 r.

I nawet na nią pojechaliśmy. Tyle, że zamiast świętować życie i dzieło naszego Założyciela, świętowaliśmy rozpoczęcie pontyfikatu Benedykta XVI. Następca bł. Jana Pawła II kolejnej daty nie wyznaczył za swojego pontyfikatu. Pojawiły się za to kontrowersje ze strony środowisk żydowskich, mówiące o rzekomym antysemityzmie ks. Dehona. Więc zwołano kolejną komisję historyków i teologów w Watykanie, która rozwiała wszelkie wątpliwości, ale daty nadal nie wyznaczono. Najwidoczniej sprawa jest delikatna i być może „polityczna”.

Ostatnio rozmawiałem na ten temat z abp. Edwardem Nowakiem, niegdyś pracownikiem kongregacji ds. świętych, który wspomniał o tym, że w całym zamieszaniu zapomniano o dwóch typach antysemickich postaw: ideologicznej i ekonomicznej. O. Dehon ostro wypowiadał się właśnie o ekonomicznych aspektach działalności ówczesnych Żydów, a mianowicie o lichwie, która „puszczała z torbami” ludzi. Absurdem jest twierdzenie, że krytykując zachowanie danego człowieka, nacji, podważam jego najbardziej podstawowe prawa.

 

Mamy uzasadnioną nadzieję, że papież Franciszek „wezwany z końca świata” będzie mógł niebawem, z dystansem do europejskich fobii, wyznaczyć kolejną datę beatyfikacji.

 

Jakiego charakteru działalność prowadzą obecnie księża sercanie?

Dziś sercańska działalność to przede wszystkim praca parafialna w kilku większych miastach Polski. Ci natomiast, którzy mieli szansę spotkać się z nami poza parafią, zrobili to zapewne na rekolekcjach wakacyjnych, w czasie głoszonych po parafiach misjach i rekolekcjach, czy na Sercańskich Dniach Młodych, które po raz dwudziesty organizujemy w pierwszych dniach lipca w Pliszczynie. Oczywiście mamy kilka niestandardowych inicjatyw jak chociażby Duszpasterstwo Przedsiębiorców i Pracodawców czy niedawno uruchomiony portal ewangelizacyjny profeto.pl.

 

Jakie stowarzyszenia szerzące kult Serca Jezusowego istnieją przy Waszym zgromadzeniu?

W ściśle sercańskim (dehoniańskim) stylu działa Ruch Sercańskiej Młodzieży i wersja dla dorosłych: Sercańska Wspólnota Świeckich. Niedawno został powołany do życia Sercański Ośrodek Krzewienia Kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, który wydaje różne publikacje przy współpracy z naszym Wydawnictwem Dehon. Jedną z ostatnich inicjatyw była krakowska konferencja o Bożym Sercu zorganizowana w naszym domu macierzystym w Krakowie – Domus Mater. Oczywiście animujemy gdzie tylko damy radę Straż Honorową Najświętszego Serca Pana Jezusa.

 

Czy zdaniem Księdza w XXI wieku w pobożności katolickiej jest miejsce na kult Najświętszego Serca Pana Jezusa?

Zawsze był, jest i będzie. Dzisiejszy człowiek głodny jest miłości. Przecież większość wariactw, które widzimy dziś na własne oczy to wynik deficytu miłości. Bo albo nie czuliśmy się kochani i dziś nie bardzo wiemy jak my mamy kochać, albo też poranieni nie potrafimy wybaczyć samym sobie. Przecież ja muszę mieć świadomość bycia kochanym, bym był zdolny kochać. Tę zaś najpełniej dać może tylko Bóg. Przecież jedynie Bóg się nie obraża na człowieka.

 

To, co dzisiaj nazywamy „pobożnością katolicką”, jest głęboko przesiąknięte Jezusowym Sercem. Bardziej jednak trzeba pomyśleć o jutrze i o odkrywaniu nowych form nie depcąc starych, sprawdzonych metod. Jak to zrobić? Trzeba wpatrywać się również w dzisiejszego człowieka, to on nadal jest „drogą Kościoła”.

 

Od kiedy wydawany jest w Polsce dwumiesięcznik „Czas Serca”, którego jest Ksiądz redaktorem naczelnym?

Już 22 lata minęły. Czas pędzi, a my próbujemy iść razem z nim. Co ciekawe, to właśnie „Czas Serca” dał fundamenty pod nasze krakowskie wydawnictwo. Dziś mamy stałe, wierne grono czytelników, numery poruszające konkretne świeże tematy i coraz szerszy kolportaż, także tam, gdzie prasa katolicka nie jest rozchwytywana, jak np. w Empiku, czy e-wydanie na www.egazety.pl.

 

W jaki sposób to czasopismo pomaga szerzyć kult Najświętszego Serca Pana Jezusa?

Dziś „szerzenie kultu” nie działa, albo działa inaczej niż do tego się przyzwyczailiśmy. Bo co to znaczy „szerzyć kult”? Publikować komentarze do Litanii do Najświętszego Serca? Albo wiersze i rozważania? Nie chcę, żeby nasz czytelnik z czasopismem w ręku siedział w kościele i modlił się z niego. Wolę, żeby przeczytał tam ludzkie historie o Bożym działaniu, które rzucą go w konsekwencji na kolana… przed Bożą Miłością.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij