Filozofia uczy logicznie myśleć, szuka odpowiedzi na pytania, których nie rozstrzygną preferowane obecnie nauki utylitarne. W polskich szkołach wyższych toczy się obecnie bój o miejsce tak dzisiaj niedocenianej gałęzi wiedzy.
Kończący się rok akademicki skłania do refleksji nad stanem polskiego szkolnictwa wyższego. Niestety, finansowa kondycja wydziałów nauk humanistycznych nie należy, mówiąc delikatnie, do najlepszych, co doprowadziło chociażby do przykrej decyzji o zamknięciu kierunku filozoficznego na Uniwersytecie w Białymstoku. Przyczyną była zbyt mała liczba studentów, a co za tym idzie, niewystarczające dofinansowanie ze strony państwa. Tymczasem, jak argumentują humaniści, filozofia uczy między innymi logicznego i twórczego myślenia. W efekcie jej absolwenci radzą sobie na rynku pracy lepiej niż byli studenci kierunków uznawanych za bardziej praktyczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Akademia czy zawodówka?
Listopadowa decyzja Rady Naukowej Instytutu Socjologii białostockiej uczelni wywołała oburzenie środowiska polskich humanistów. W obronie filozofii stanęli naukowcy i ludzie kultury z najróżniejszych środowisk i specjalności. Od filozofów, filologów klasycznych, historyków i socjologów aż po reżyserów i działaczy społecznych. Podpisany przez nich list otwarty do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prof. dr hab. Leny Kolarskiej-Bobińskiej stanowił rzadki przejaw solidarności ludzi nauki. Sygnatariusze zwrócili uwagę, że za wyjątkiem Warszawy, Krakowa i Poznania sytuacja wydziałów filozoficznych w Polsce jest równie słaba. Jak stwierdzili, mogłoby to oznaczać, że także one zostaną zlikwidowane. Zauważyli także, iż podobna sytuacja może spotkać inne kierunku humanistyczne.
Warto przypomnieć argumenty, jakich użyli sygnatariusze. Otóż zwrócili oni uwagę na historyczną rolę filozofii, która już od czasów Arystotelesa „uzasadniała i organizowała porządek nauk”. Wskazali także na fakt, że to filozofia symbolizuje autonomię nauki, a więc wartość o znaczeniu ponadutylitarnym. „Bez filozofii akademia spadnie do pozycji szkoły zawodowej – szkółki cechowej dla nieopłacanych stażystów zagranicznych firm” – zauważyli.
To ważne słowa. Argumenty utylitarystów o konieczności skupienia się wyłącznie na naukach technicznych są absurdem. Postęp techniczny jest sam w sobie neutralny, może być wykorzystany zarówno do ratowania życia, jak i do tworzenia broni masowej zagłady. Nawet wzrost gospodarczy, gdy nie idzie w parze z postępem etycznym może doprowadzić do sybarytyzmu, dekadencji i w konsekwencji upadku społeczeństwa – jak to z resztą miało miejsce w starożytnym Rzymie, a obecnie dzieje się na naszych oczach w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Dziś konieczność postępu technologicznego i ekonomicznego przyjmuje się często na wiarę, ale warto zapytać – dlaczego mają one być celami samymi w sobie? Czy w ramach fizyki uzyskamy odpowiedź na pytanie o to czy powinniśmy wprowadzić karę śmierci albo czy demokracja jest zawsze i wszędzie najlepszym ustrojem?
Filozof daje radę
Na te kwestie nie odpowiedzą nauki techniczne. Zadawanie pytań i dążenie do odpowiedzi na nie jest właśnie rolą filozofii (a także teologii). Filozofia zawsze będzie budzić kontrowersje, o czym przekonał się uważany za twórcę filozofii politycznej Sokrates. Wynika to z faktu, że bezstronne poszukiwanie prawdy, praca nieuwikłanego w bieżące interesy rozumu może często iść w poprzek dążeń aktualnej władzy politycznej czy elit ekonomicznych. Może być także krytyczna wobec wad zwykłego człowieka, któremu nie będzie się przypochlebiać w celu zdobycia głosów wyborczych czy sprzedaży produktu. Tym niemniej w cywilizacji europejskiej filozofia była zawsze szanowana. Ostatecznie to Sokrates (a nie współobywatele, którzy skazali go na śmierć!) został uznany za jednego z najwybitniejszych ludzi w dziejach.
Namysł nad kwestiami filozoficznymi wynika z faktu, że natura człowieka jest rozumna. Filozofia byłaby więc godna poparcia nawet, gdyby nie wiązały się z nią żadne wymierne korzyści ekonomiczne. Jednak okazuje się, że – cokolwiek paradoksalnie – absolwenci filozofii odnoszą niekiedy większe sukcesy na rynku pracy niż absolwenci niektórych kierunków ścisłych.
Choć kształcenie humanistyczne prowadzone na niskim poziomie to istotnie strata czasu, jednak jeśli jest ono wysokiej jakości, może dawać istotną przewagę na rynku pracy. Według prowadzonych w oparciu o dane z Wojewódzkiego Urzędu Pracy badań Instytutu Socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza, w 2011 r. jedynie 1,7 proc. absolwentów filozofii rejestrowało się w tzw. pośredniaku. Oznacza to, że bezrobocie dotykało ich rzadziej niż absolwentów politechnik!
Inwestycja na całe życie
Co stanowi przyczynę tego niebagatelnego sukcesu niedocenianej dziś nauki? Niewątpliwie kształcenie samodzielnego myślenia, pozwalające odnaleźć się w zmiennej rzeczywistości. Dziś do znudzenia mówi się o kreatywności i innowacyjności zapominając, że to właśnie filozofia uczy twórczego i logicznego rozumowania. Choć problemy, nad którymi zachodzą w głowę studenci filozofii mogą wydawać się oderwane od realnej gospodarki, to umysł wykształcony na nich poradzi sobie także w innych sytuacjach. Co więcej, inwestycja w myślenie jest długoterminowa. Zdolność poprawnego rozumowania, w przeciwieństwie chociażby do umiejętności obsługi maszyn, nigdy się nie zdezaktualizuje i będzie potrzebna w najróżniejszych branżach. Dlatego też np. założyciel Apple, Steve Jobs powiedział kiedyś, że jego produkty opierają się na „mariażu technologii ze sztukami wyzwolonymi i humanistyką”. Nikogo nie powinien też dziwić fakt, że trzy czwarte prezesów amerykańskich korporacji uznało, iż studenci powinni kształcić się w sztukach wyzwolonych – jak wynika z badania przeprowadzonego w 2013 r. przez Association of American Colleges and Universities.
Wydawało się, że argumenty tego typu nie docierają do polskich władz. Jednak niedawno pojawiła się iskierka nadziei. Na początku czerwca Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy nakazujące odpłatność za drugi kierunek studiów za niekonstytucyjny. Według wprowadzonych w 2011 r. zasad, najlepsi studiujący na dwóch kierunkach (czyli kwalifikujący się do stypendium rektorskiego) musieli za drugi kierunek płacić. Był to spory cios m.in. dla filozofii, studiowanej przez wielu żaków równolegle. TK pozytywnie rozpatrzył złożoną przez PiS skargę, w myśl której takie zasady były sprzeczne z konstytucyjnym prawem do bezpłatnej edukacji. Werdykt oznacza, że drugi kierunek będzie bezpłatny od 30 września 2015 r. Jest to spełnienie jednego z postulatów sygnatariuszy listu otwartego w obronie filozofii. Kropla w morzu potrzeb, jednak pozwala mieć nadzieję na poprawę kondycji polskiej humanistyki i związany z nią powrót Polaków do zasad cywilizacji zachodniej.
Marcin Jendrzejczak