Nie tylko Węgrzy czy Rosjanie obawiają się organizacji pozarządowych finansowanych z funduszy europejskich oraz amerykańskich. Do tego grona dołączył także Izrael. Minister sprawiedliwości Ajelet Szaked właśnie zaproponowała ustawę wymagającą, by organizacje pozarządowe otrzymujące środków z „obcych instytucji rządowych”, w tym z USA, były oznaczone. Członkowie tych organizacji lobbujący w parlamencie będą musieli nosić specjalne plakietki – donosi „Washington Post”.
Krytycy określili ustawę mianem „prawicowego polowania na czarownice”, które ma pomóc w ustaleniu wszystkich przeciwników żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu.
Wesprzyj nas już teraz!
Ajelet Szaked, inżynier informatyk, która jest gwiazdą ultra-nacjonalistycznej partii syjonistów żydowskich rozmawiała z „The Washington Post” w zeszłym tygodniu. Na pytanie redaktora, co chce osiągnąć proponując niezwykle kontrowersyjną ustawę, odparła: – Przede wszystkim przejrzystość. Celem tej ustawy jest uświadomienie społeczeństwu, które organizacje pozarządowe otrzymują większość wsparcia od zagranicznych rządów i dlatego reprezentują interesy tychże rządów – wyjaśniła.
Ambasador USA w Izraelu, Daniel Shapiro, krytycznie odniósł się do projektu. Stwierdził, że administracja prezydenta Obamy ma „wątpliwości” co do projektu ustawy. Jego zdaniem, projekt „podważa wartości demokratyczne Izraela”. Żydowska minister sprawiedliwości odparła, że szanuje pana ambasadora i prowadzi z nim dialog na temat nowego projektu. Nie zgadza się jednak z twierdzeniem, jakoby ustawa podważała wartości demokratyczne, ponieważ nie narusza ona swobód, wolności słowa i wolności zrzeszania się. Przypomniała także, że USA również mają podobną ustawę „o obcych agentach”.
Minister zastrzegła, że nie chce generalizować, jeśli chodzi o dotacje przyznawane dla organizacji pozarządowych. Pragnie jednak, by było jasne dla społeczeństwa, że celem niektórych dotacji jest wywieranie wpływu i presji na Izrael na forach międzynarodowych.
Podała przykład ostatnich opracowań niektórych organizacji pozarządowych dotyczących wojny w Strefie Gazy, na których oparły się agencje oenzetowskie przygotowując swój raport i nie konsultując się z rządem Izraela. Sprawozdania te – wedle izraelskiej polityk – były „zniekształcone”, przez co pracownicy ONZ przygotowali „nierzetelne raporty”.
Minister dodała, że członkowie organizacji finansowanych przez rządy europejskie czy administrację amerykańską jeżdżą do tych państw i wygłaszają na uczelniach wykłady, w których prezentują zniekształcony obraz Izraela, podsycając nastroje antyżydowskie i wzywając do bojkotu Izraela.
Szaked przekonuje, że „istnieje ogromna liczba sił działających na rzecz zniszczenia Izraela”, a przedsięwzięte środki ostrożności mają temu zapobiec.
Rząd w Waszyngtonie co roku udziela Tel Awiwowi – w różnej postaci – pomocy w wysokości ponad 3 mld dol.
Źródło: washingtonpost.com
AS