Premier Włoch Matteo Renzi stwierdził w sobotę, że w kwestiach polityki budżetowej i imigracyjnej włoski rząd nie będzie posłusznym wykonawcą zarządzeń Komisji Europejskiej. „Włochy muszą być słuchane i komunikować, że skończyły się czasy, w których można było nami zdalnie sterować” – podkreślił.
Zaostrza się spór między Komisją Europejską w włoskimi władzami. – Europa nie może być jedynie zbiorem reguł, które musimy przestrzegać – stwierdził Matteo Renzi przemawiając w pałacu królewskim Burbonów w Casercie. Podkreślił, że władze państwowe nie mogą być kierowane przez zewnętrzne podmioty. Przemówienie było transmitowane przez włoską telewizję. – Włochy zasługują na szacunek – podkreślał Renzi w trakcie jednego z ostatnich wywiadów.
Wesprzyj nas już teraz!
W piątek przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zasugerował włoskiemu premierowi, by ten ograniczył krytykę Brukseli. Szef KE stwierdził, że Renzi przeprowadza takie ataki przy każdej możliwej okazji.
Włoski rząd zablokował już projekt przewidujący stworzenie specjalnego funduszu (szacowanego na 3 miliardy euro), dzięki któremu Turcy mieliby ograniczyć napływ imigrantów do Europu. Według Rzymu, środki te powinny pochodzić z unijnego budżetu, a nie z dodatkowej składki państw członkowskich.
Przedmiotem konfliktu pozostaje także polityka budżetowa, rząd Renziego chce kolejnymi wydatkami pobudzić gospodarkę. Jak w rozmowie z „Corriere della Sera” stwierdził włoski minister spraw zagranicznych, Paolo Gentiloni, jest to konieczne, o ile Włochy mają faktycznie wyjść z kryzysu.
Źródło: dailymail.co.uk
mat