Szefowa działu społeczeństwo w „Newsweeku” na antenie radiowej „Trójki” poparła cenzurowanie przez niemieckie media informacji o masowych przypadkach molestowania kobiet przez imigrantów w sylwestrową noc w Kolonii. Według wizji Renaty Kim społeczeństwo nie jest zdolne do samodzielnej oceny faktów.
„Media niemieckie nie popełniły błędu, zatajenie było uzasadnione, ponieważ podanie takich informacji byłoby pożywką dla prawicowych ekstremistów podsycających nienawiść” – stwierdziła Kim. Jak zauważa Wojciech Teister z portalu Gosc.pl, w sobotę dziennikarka pójdzie na czele manifestacji „w obronie wolności słowa w Polsce”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zdaniem Kim dziennikarze mają prawo manipulować faktami i zatajać przed społeczeństwem niektóre informacje, jeśli takie działanie jest w interesie lewicy. Według wizji Renaty Kim społeczeństwo nie jest zdolne do samodzielnej oceny faktów” – pisze Teister.
Niemieckie media nie wsłuchały się jednak w „światłe” rady Renaty Kim i przyznały się do błędu, jakim było zatajenie informacji o zajściach przez blisko 5 dni.
Źródło: gość.pl
luk