21 grudnia 2015

Tradycje Wigilijne i Bożonarodzeniowe – niewyczerpany skarbiec

(Maciej Biedrzycki/FORUM )

Zbliżają się Wigilia i Boże Narodzenie. Mogą to być kolejne święta, kilka dni wolnych od pracy o których szybko zapomnimy. Możemy jednak przeżyć je głęboko i w łączności z przodkami. Oprócz praktyk religijnych pomocne w tym okażą się świąteczne tradycje. Zarówno te do tej pory nam nieznane, jak i znane, które przeżywać możemy tym razem z większym zrozumieniem.

 

Współcześnie adwent jest uznawany raczej za czas „radosnego oczekiwania”. Zniesiono nawet obowiązek wstrzemięźliwości od mięsa w Wigilię. A przecież tradycyjnie adwent traktowano raczej w sposób zbliżony do Wielkiego Postu. Zasady te dotyczyły także Wigilii.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak pisze biskup Józef Wysocki w poświęconej chrześcijańskim tradycjom książce „Rytułał rodzinny”, dawniej przed pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdki nie spożywano żadnego posiłku. Później siadano do bezmięsnej wieczerzy – już bez postu ilościowego. Liczba potrwa na stole zależała niekiedy od stanu społecznego. Wedle niektórych źródeł chłopi jedli siedem potraw, szlachcice – dziewięć, a panowie jedenaście. Wśród podawanych dań znajdowały się ryby, lin z kapustą czy kluski z miodem i makiem, a także kołacz – strucla.  Inne źródła mówią  także o grochu, rybach, owocach, a w prowincjach ruskich – kutii – pszenicy z miodem i mlekiem. Twierdzenie jakoby potraw musiało być dwanaście pochodzi z późniejszych czasów.

 

Opłatek i modlitwa

Według prastarego zwyczaju znakiem do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej jest pojawienie się pierwszej gwiazdy na niebie. Upamiętniała ona gwiazdę betlejemską dostrzeżoną przez Trzech Mędrców. Kluczowym momentem wieczerzy wigilijnej jest łamanie się opłatkiem. Te od dawna wytwarzano jedynie w kościołach. Podobnie jak dziś nie kupowano ich w świeckich miejscach. Tradycja opłatkowa sięga bardzo daleko w przeszłość. Opłatek wywodzi się z dawnych eulogii – znanych powszechnie już od IV wieku chlebów przynoszonych wiernym nie uczestniczącym w Liturgii. Eulogie nie były konsekrowane, ale jako poświęcone stanowiły coś więcej, niż zwykły chleb. Dlatego też spożywających je musiało cechować odpowiednie usposobienie duchowe. Opłatkiem dzielono się z wszystkimi domownikami – w tym ze służbą. „Wyciągnięta dłoń z okruchem chleba sięga poza rzeczywistość”, pisała Zofia Kossak.

 

Sama wieczerza wigilijna, zwana tradycyjnie wilią ma charakter sakralny. Przed jedzeniem oprócz podzielenia się opłatkiem rodzina wspólnie się modliła. W katolickich domach zwyczaj ten przetrwał do dziś. Modlitwie przewodniczy głowa rodziny. 

 

Stół – miejsce szczególne

Wiele pięknych tradycji wiąże się także z wigilijnym stołem, nakrytym białym obrusem. Przykład to wkładanie siana pod wigilijny obrus. W niektórych rejonach Polski umieszczano je również pod stołem lub na ławach. Przypominało to ubogie warunki, w jakich narodził się Zbawiciel. W pewnych miejscowościach sianem przyozdabiano także posadzkę kościołów. Zwyczaj ten jako relikt pogaństwa został zniesiony przez biskupa krakowskiego J. Olechnowskiego.

 

Na Mazowszu zaś istniał zwyczaj opasywania stołu łańcuchem i stawiania pod nim żelazo od pługa. Miało to na celu sprawienie, by „chleb trzymał się stołu” oraz, by „krety nie popsuły roli”. Jednak jak twierdzi bp Józef Wysocki zwyczaj ten był w gruncie rzeczy przejawem chrześcijańskiej mentalności. „Człowiek” – pisze autor „Rytuału rodzinnego” – „chciał przedstawić Stwórcy symbol swego całorocznego trudu, pracy swoich rąk i niepokoju o dzień następny; urodzaje przyszłego roku. Dlatego obok stołu, który był ołtarzem rodzinnym, kładł żelazo płużne, prosząc jakby o Boże błogosławieństwo, o uświęcenie tej rzeczy i czynności z nią związanych”. Można to zatem zdaniem biskupa porównać do procesji z darami, noszonymi przez wiernych podczas uroczystych Mszy świętych.

 

Kolejny zwyczaj to palenie świecy wigilijnej. Wywodzi się on z Holandii, gdzie w Wigilię ustawiano przed wejściem do domu lampion lub zwykłą świecę. Obyczaj ten przyjmowany jest ostatnimi czasy przez polskie rodziny. Wystawianie świecy na oknie od ulicy ma ten sam cel co inna, chrześcijańska choć stosunkowo nowa  tradycja. zostawiania pustego miejsca dla nieznanego gościa. Jedno i drugie ma na celu zaproszenie do domu nieznanych, będących wszak naszymi bliźnimi.  

 

Tradycje Bożonarodzeniowe

Katolickimi obyczajami przesycona jest nie tylko Wigilia, lecz cały okres Bożonarodzeniowy, trwający zgodnie z prawem kościelnym do niedzieli po 6 stycznia. Jednym z tych zwyczajów jest świąteczna szopka lub żłóbek. Jego pomysłodawcą był sam św. Franciszek z Asyżu. Wpadł on na ten pomysł w bożonarodzeniową noc w 1223 r. w miejscowości Greccio. Pierwszy żłóbek był prawdziwy – „składał się” z prawdziwego osła, wołu i oczywiście siana. Dziś w większości w żłóbkach nie ma zwierząt. Zdarzają się jednak chlubne i cieszące niezwykłą popularnością wyjątki.

 

Przez cały okres Bożonarodzeniowy towarzyszy nam choinka. Dziś trudno wyobrazić sobie święta bez niej, jednak nie zawsze pamiętamy o jej głębokiej symbolice. Nawiązuje ona do biblijnego drzewa życia dającego nieśmiertelność, a jednocześnie do krzyża Chrystusa. Śmierć Zbawiciela na drzewie krzyża dała człowiekowi nadzieję na odzyskanie nieśmiertelności.

 

Dziś media i punkty handlowe dążą do laicyzacji Bożego Narodzenia. Nakręcana jest spirala konsumpcji. Zapomina się o całym bogactwie tradycji świątecznych pamiętając o jednej – prezentach. Ten sam w sobie przyjemny zwyczaj staje się okazją do „kreowania potrzeb”. Jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na ich realizację w sukurs przychodzą banki. Te oskubują nasze portfele przez różnego rodzaju kredyty i pożyczki. Instytucje publiczne nie są lepsze. Panuje w nich polityczna poprawność, a twierdzenie „święta Bożego Narodzenia” coraz częściej zastępowane jest neutralnym „święta” – czy wręcz „wakacje” (w krajach anglosaskich).

 

Zamiast jednak ograniczać się do pustego narzekania warto zgłębić skarbiec narodowych i europejskich tradycji bożonarodzeniowych. Pozwolą nam one przeżyć ten święty czas pełniej i radośniej.

 

 

Źródło: Bp Józef Wysocki, „Rytuał Rodzinny”, Wydawnictwo Duszpasterstwa Rolników Włocławek 2003.

 

 

 

Marcin Jendrzejczak

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 843 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram