Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, określony niegdyś przez premiera Włoch Silvia Berlusconiego mianem „kapo”, Martin Schulz stwierdził w rozmowie z niemieckim radiem Deutschlandfunk, że w Polsce ma miejsce zamach stanu. Niemiecki lewicowiec zapowiedział, że najpóźniej w styczniu odbędzie się publiczna dyskusja w brukselskim gremium na temat Polski.
Lewicowy eurokrata z Niemiec określił demokratycznie wybraną władzę w Polsce mianem „prawicowych populistów”. Ostrzegł, by brukselsko-niemieckie struktury postępowały wobec naszego kraju ostrożnie. Swoje tezy podpierał doświadczeniem reakcji UE wobec wyborczego sukcesu eurosceptycznej partii Joerga Haidera w 2000 roku w Austrii.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem dowodzącego Euro-parlamentem Niemca zdecydowana reakcja wobec sukcesów eurosceptyków daje im oręż do ręki, gdyż jasno pokazuje ona, że międzynarodowe struktury mieszają się do wewnętrznych spraw państw. Owocuje to wzrostem popularności formacji, jakich poglądy nie mieszczą się w wachlarzu tolerancji Schulza.
Mimo tego brukselski aparatczyk jest przekonany, że koniecznym jest przeprowadzenie w Parlamencie Europejskim dyskusji na temat „zamachu stanu w Polsce”.
Źródło: deutschlandfunk.de
MWł