Muzułmanie z Państwa Islamskiego zapowiadają ekspansję militarną na ościenne kraje – Indie, Pakistan, Bangladesz i Afganistan. Swoistym „casus belli” stały się rzekome lincze na islamistach jedzących wołowinę, podczas gdy krowy uważane są przez hinduistów za święte zwierzęta.
Dżihadyści uważają, że ludzie, którzy stoją za antymuzułmańskimi wystąpieniami, chcą stworzyć grupę przeciwników religii „proroka”, którzy w konsekwencji staną się rekrutami w walce przeciwko islamowi. „Prezydent Narenda Modi jest prawicowym nacjonalistą, który czci broń i przygotowuje swoich rodaków do wojny z muzułmanami” – twierdzą dżihadyści. W ich opinii Indie chcą rozpocząć bezpośredni terror przeciwko muzułmanom.
Wesprzyj nas już teraz!
Islamiści zapowiadają także wojnę w każdym państwie, ponieważ na świecie jest 1,5 miliarda muzułmanów. „Będą walczyli o Nowy Światowy Porządek w każdym kraju i w każdym miejscu. Szczytowym momentem tej walki będzie bitwa przeciwko siłom fałszywego mesjasza (al-Dajjal)” – twierdzą. W sposób wyraźny również kpią sobie ze strategii państw zachodnich wobec terrorystów. Odnotowują, że Belgia dziennie wydaje w związku z zagrożeniem terrorystycznym 53 miliony dolarów dziennie, tymczasem nie są w stanie odnaleźć 20 osób uzbrojonych jedynie w karabiny AK-47.
Źródło: rp.pl
KRaj