„Dziś nasza pierwsza strona ma wygląd szczególny. To protest przeciwko antyunijnym zapędom władzy, co symbolizuje usunięcie flag Unii Europejskiej z kancelarii premiera, a w Belwederze relegowanie ich do… szatni” – czytamy na łamach jak zawsze zatroskanej „Gazety Wyborczej”. Gazeta zajmująca się na co dzień walką z katolicyzmem i patriotyzmem podkreśla, że unijna flaga to… symbol chrześcijański!
„Dziś flaga UE jest symbolem najważniejszego projektu w historii naszego kontynentu. Przyspiesza on rozwój Polski i zakotwicza nas w świecie Zachodu” – czytamy na pierwszej stronie „Wyborczej”. W swojej obłudzie dziennikarze „GW” próbują bronić unijnej flagi jako symbolu chrześcijańskiego. Podkreślają, że w zamyśle jest to sztandar Maryi a liczba gwiazd nawiązuje do… liczby apostołów Chrystusa.
Wesprzyj nas już teraz!
Musi to być niemałym szokiem dla stałych czytelników „Gazety”, od zawsze zaniepokojonej klerykalizacją życia publicznego, rozczarowanej zaściankowością polskiego katolicyzmu i przerażonej „katolickim fundamentalizmem”. Gdzie się podziała ta tzw. neutralność światopoglądowa państwa, o którą tak niestrudzenie walczyło i walczy medium Adama Michnika? Co na to Komitet Obrony Demokracji, któremu „GW” poświęciła niedawno tak dużo miejsca?
Paweł Wroński utyskuje na łamach „Gazety Wyborczej”, że „PiS traktuje UE ja skarbonkę, z której wypłacane są nam swoiste odszkodowania za historyczne krzywdy”. A to, „co zrobiła we wtorek premier Szydło, może być symbolicznym gestem. Ale równie dobrze może być to symboliczny początek antyeuropejskiego kursu rządu”.
Jeśli brak unijnej flagi jest zapowiedzią antyunijnego kursu, to sytuacja jest poważna. Tym bardziej, że na tym „antyunijnym” kursie znajdują się od dawna liderzy wielu zachodnich państw. W tym Angela Merkel. W końcu w trakcie jej konferencji prasowych prezentowane są… barwy i herb Niemiec!
mjend, mat