Lars Løkke Rasmussen, premier Królestwa Danii, podczas kongresu swojej partii w miejscowości Herning zadeklarował, że jego państwo nie przyjmie więcej imigrantów z krajów islamskich. Dania zgodziła się we wrześniu na rozdzielanie „uchodźców” wedle klucza, znanego jako „kwoty”. Zdaniem Rasmussena postulowane wtedy rozwiązania były rozsądne, ale Grecja i Włochy nie podołały zadaniu zatrzymania dalszego przybywania imigrantów.
Wrześniowe ustalenia szefów resortów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej miały na celu równomierne rozmieszczenie uchodźców we wszystkich krajach wspólnoty. Wtedy też przedstawiciele Królestwa Danii nie zgłaszali sprzeciwu wobec proponowanych rozwiązań. Uczyniły tak natomiast kraje Europy Środkowej, a z Grupy Wyszehradzkiej wyłamała się tylko Polska.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zgodziliśmy się na to, bowiem trzeba było znaleźć wyjście, które, wydawało się, rozwiąże wszystkie problemy. Mianowicie, mówiono, że jeżeli będziemy mogli rozdzielić między sobą 160 tys. osób, to problem się rozwiąże. Ale tak się nie stało – stwierdził na szczycie liberalnej partii Venstre premier Królestwa.
Jednym z podstawowych założeń unijnego szczytu z udziałem ówczesnej minister spraw wewnętrznych, Elżbiety Piotrowskiej, było zatrzymanie przypływu do Europy kolejnych dziesiątek tysięcy imigrantów ekonomicznych, z których tylko część to prawdziwi uchodźcy uciekający przed wojną. Główne państwa tranzytowe – Grecja i Włochy – nie sprostały zadaniu.
– Podstawą dla tego, żebyśmy przyjęli azylantów, było poradzenie sobie przez Grecję i Włochy z ich napływem. Oni nie dali rady. Póki tego nie zrobią, nie ma mowy abyśmy przyjęli ten tysiąc osób – dodał Lars Løkke Rasmussen.
Szef duńskiego rządu zadeklarował, że jego kraj odmówi udzielenia azylu tysiącu osób starających się o to. Liczba osób chcących otrzymać status azylanta dawno przekroczyła tę zadeklarowaną na unijnym szczycie.
Źródło: niezalezna.pl
MWł