Spośród 30 tysięcy zagranicznych ochotników walczących w szeregach Państwa Islamskiego, aż 7 tys. pochodzi z krajów dawnego ZSRR – podają zastępca dyrektora FSB, Jewgienij Sysojew. Głównie z republik, w których muzułmanie stanowią znaczną grupę wyznaniową.
Jewgienij Sysojew – rosyjski generał pułkownik, kierownika aparatu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego – stwierdził 10 listopada, że wyjazd muzułmańskich ochotników na tereny Państwa Islamskiego oznacza zmniejszenie zagrożenia terrorystycznego na terenie samej Federacji Rosyjskiej. Jak się jednak okazuje, dżihadyści stworzyli siatkę skutecznie rekrutującą mężczyzn władających językiem rosyjskim, a to z kolei oznacza poważne zwiększenie zagrożenia w przyszłości.
Wesprzyj nas już teraz!
Sysojew nie wytłumaczył, dlaczego przyłączenie się do dżihadystów jest tak atrakcyjne dla muzułmanów z byłych republik sowieckich. Komentatorzy zauważają jednak, że po części wynika to z polityki religijnej czasów komunizmu. Wielu mahometan wiedziało jedynie jaką wyznaje religie, nie posiadając na jej temat głębszej wiedzy. Ożywienie religijne sprzyja radykalizacji młodzieży. A wraz z upadkiem żelaznej kurtyny na tereny Rosji zaczęli przenikać radykalni imamowie. Radykalizacji sprzyjała także polityka prowadzona przez Moskwę wobec Czeczeńców.
Aleksiej Griszyn – przewodniczący Centrum Analityczno-Informacyjnego ds. Religii i Społeczeństwa – twierdzi, że obecna polityka Kremla… sprzyja propagandzie Islamskiego Państwa. Znajomość islamu wśród polityków i urzędników jest tak niska, że przedstawicielom grup ekstremistycznych udaje się nawet pozyskiwać środki z budżetu, przeznaczane oficjalnie na działalność kulturalną. Wskutek tego ekstremiści otrzymują wsparcie finansowe i uwiarygodnienie.
– Niemal trzy czwarte imamów w regionach rolniczych to osoby starsze, mające więcej niż 70 bądź 75 lat. Ekstremiści to wykorzystują. Pojawiają się w wioskach, zdobywają zaufanie imamów często oferując im pomoc, modlą się i zapewniają regularną pomoc tamtejszym muzułmanom – tłumaczył Griszyn.
A polityka Kremla, mająca wspierać „umiarkowany” islam, nie odnosi szczególnych sukcesów. W 2006 roku władze ustanowiły Fundację na rzecz Islamskiej Kultury, Nauki i Edukacji, która – podkreśla analityk – do tej pory zrobiła więcej złego niż dobrego. Oficjalnie przyjęty przez Fundację dokument pt. „Społeczna doktryna rosyjskich muzułmanów” promuje idee… islamistyczne. Obce tradycyjnym wartościom i poglądom rosyjskich wyznawców islamu.
źródło: euromaidanpress.com
mat