Przebywająca w Pakistanie delegacja Parlamentu Europejskiego zajęła się sprawą Asii Bibi – chrześcijanki skazanej na śmierć za rzekome bluźnierstwo przeciwko islamowi, która od sześciu lat przebywa w więzieniu. Wśród członków trzyosobowej delegacji był polski europoseł Marek Jurek. Spotkała się ona z mężem Asii Bibi, Aszikem Masihem, który poinformował ich o sytuacji i stanie zdrowia żony.
Delegacja wręczyła mu list, w którym europosłowie napisali, że „dla milionów ludzi na świecie Asia jest przykładem autentycznej i prawdziwej wiary chrześcijańskiej”. Zacytowali słowa Jezusa z Kazania na Górze: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypadek Asii Bibi ma kluczowe znaczenie dla prowadzonej w Pakistanie i zagranicą kampanii na rzecz zmiany prawa o bluźnierstwie, aby uniknąć jego nadużywania, jako że w zdecydowanej większości przypadków jest ono bezkarnie wykorzystywane do porachunków międzyludzkich, niemających nic wspólnego z religią.
Europosłowie spotkali się również z muzułmaninem Saifem-ul-Malookiem, który jest obrońcą Asii Bibi przed sądem najwyższym. Odwiedzili dwa kościoły w dzielnicy Juhanabad w Lahaurze, które wiosną były celem ataków.
W czasie swej wizyty w Pakistanie potwierdzili też stanowisko Unii Europejskiej, wyrażone przez jej ambasadora w tym kraju, Jeana-Françoisa Cautaina, że przyznany Pakistanowi specjalny status, dający przywileje handlowe (tzw. GSP+) może zostać zawieszony, a nawet odebrany, jeśli państwo to nie będzie respektować oenzetowskiej konwencji praw człowieka. Może to oznaczać nagłe wstrzymanie eksportu pakistańskich produktów do UE.
Sprawę Asii Bibii z bliska śledzi grupa robocza Parlamentu Europejskiego ds. wolności religijnej. Inne instytucje unijne zajmowały się nią w ub.r. za prezydencji włoskiej. Również wysoka przedstawicielka unii ds. polityki zagranicznej Catherine Ashton kilkakrotnie wyrażała nadzieje, że wyrok śmierci wydany na chrześcijankę zostanie anulowany przez pakistański sąd najwyższy.
49-letnia obecnie Asia Bibi została aresztowana 19 czerwca 2009 r. z oskarżenia o bluźnierstwo przeciw islamowi i prorokowi Mahometowi. Doniesienie przeciw niej złożyły jej sąsiadki-muzułmanki, gdy chciała zaczerpnąć wody, na co one odpowiedziały, że jako niemuzułmanka nie może dotykać źródeł wody. Kobieta odparła wówczas, że Jezus jest miłosierniejszy niż prorok islamu. To wystarczyło, żeby matka pięciorga dzieci trafiła do więzienia i rok później została skazana na śmierć na podstawie osławionych przepisów o bluźnierstwie z 1986 r.
Ich zniesienia domagali się w przeszłości przedstawiciele przede wszystkim mniejszości religijnych: chrześcijan, hinduistów, ale także np. ahmadyjczyków – wyznawców nurtu w islamie, nieuznawanego za prawowierny przez większość muzułmanów. Przeciw ustawie występują też niektórzy wyznawcy islamu, zwłaszcza prawnicy i politycy. Niektórzy z nich, np. minister-katolik Shahbaz Bhatti i gubernator Pendżabu muzułmanin Salmaan Taseer przypłacili życiem dążenia do zniesienia tych przepisów.
Pod koniec lipca br. pakistański sąd najwyższy zawiesił wykonanie kary śmierci na Asii Bibi. Chrześcijanka nadal pozostaje w więzieniu, a jej los jest bardzo niepewny. Obrońcy praw człowieka obawiają się bowiem, że nawet w przypadku uniewinnienia Asii społeczność lokalna może próbować dokonać na niej egzekucji.
KAI
luk