6 listopada 2015

Kanada: do zwycięstwa najbardziej proaborcyjnego polityka przyczynił się miejscowy episkopat?

(fot. Ulrich Baumgarten / vario images/Forum)

W minioną środę Justin Trudeau – najbardziej proaborcyjny polityk w historii Kanady, syn „katolika,” który zalegalizował aborcję, rozwody, homoseksualizm, został zaprzysiężony jako 23. premier. Jeszcze 13 lat wcześniej młody Trudeau brał udział w Światowym Spotkaniu Młodzieży w Toronto i deklarował, że jest katolikiem. Rok temu jako szef Partii Liberalnej wykluczył z niej polityków, broniących życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.


Portal Life Site News zauważa, że faktem jest, iż nie doszłoby do tego wyboru, gdyby nie wsparcie udzielone przez niektórych hierarchów miejscowego episkopatu, czasem ukryte, a innym razem otwarte.

Wesprzyj nas już teraz!

 

28 września 2000 r. zmarł ojciec obecnego premiera, Pierre Trudeau. Archidiecezja w Montrealu zorganizowała dla człowieka, który zalegalizował aborcję w 1969 r. w Kanadzie – jak się wyraziła amerykańska gazeta „The New York Times” – „pogrzeb stulecia”.

 

Kardynał Jean-Claude Turcotte koncelebrował Mszę z udziałem 3 tys. osób, w tym kubańskiego dyktatora Fidela Castro. Liturgię odprawiono z naruszeniem norm kościelnych, zakazujących przemówień podczas mszy żałobnej. Jednym z mówcą był syn zmarłego, Justin Trudeau. Niezwykle emocjonalna mowa 28-latka podsyciła spekulacje na temat jego przyszłości politycznej.

 

Dziesięć miesięcy po pogrzebie ojca, Trudeau był jednym z głównych organizatorów i „twarzą” komitetu przygotowującego Światowe Dni Młodzieży. W ciągu następnych lat Justin Trudeau zaczął brać udział w niezliczonej liczbie wydarzeń katolickich. Często organizowano z nim spotkania w szkołach prowadzonych przez Kościół. Dyrektorom i duchownym nie przeszkadzało, że już wtedy przyszły premier zachęcał młodzież do ignorowania nauki moralnej Kościoła.

 

Warto wspomnieć tutaj słowa i sylwetkę ojca Justina. Starszy syn Pierre’a Trudeau, Elliot przekonywał, że ojciec był dla niego wzorem, ponieważ żył religijnie, chociaż nie manifestował przywiązania do wiary w swojej pracy. W każdą niedzielę chodził na Mszę, regularnie czytał dzieciom Biblię i miał ich „wychowywać bardzo, bardzo religijnie, po katolicku.”  Dodał, że jednocześnie ojciec nie miał problemu z legalizacją rozwodów, dekryminalizacją homoseksualizmu i „uznaniu innych podstawowych praw człowieka”.

 

Pierre Trudeau był niezwykle znanym i kontrowersyjnym  politykiem w Kanadzie. Zrobił błyskotliwą karierę, stając na czele Partii Liberalnej, tak jak teraz jego syn. Jedną z pierwszych decyzji Pierre’a Trudeau, wykształconego na czołowych uniwersytetach w Kanadzie, Francji i USA, a powołanego na ministra sprawiedliwości w 1967 r., była dekryminalizacja homoseksualizmu. Na swoim koncie ma także legalizację rozwodów i aborcji. Sam rozszedł się z żoną w 1984 r. Przez 16 lat był premierem. Zmienił oblicze państwa nie do poznania, lansując w praktyce multikulturalizm.  

 

Jego syn Justin za spotkania z młodzieżą szkól katolickich otrzymał tylko w 2013 r. ponad 82 tys., dol. uposażenia. Gdy katolicy podnieśli alarm w 2012 r. , domagając się odwołania spotkania z nim w szkole w Sudbury, lokalny biskup,  Marie Jean-Louis Plouffe stanął w obronie Trudeau. Hierarcha stwierdził, że „Trudeau jest praktykującym katolikiem, ma ślub kościelny i wychowuje dwójkę dzieci. On nie jest w żaden sposób oddzielony od Kościoła”.

W maju 2014 r. przyszły premier jako lider Partii Liberalnej wykluczył z udziału w niej osoby broniące życia. Z 87. francuskich i angielskich biskupów, tylko sześciu zareagowało i upomniało publicznie Trudeau.

 

Spośród sześciu prałatów, którzy wypowiedzieli się w tej sprawie na uwagę zasługuje reakcja biskupa pomocniczego Ottawy Christiana Riesbecka i abp Ottawy Terrence’a Prendergasta, którzy w specjalnych listach przywołali kanon 915, stanowiący, że ci, którzy uporczywie trwają w grzechu ciężkim nie mogą być dopuszczeni do Komunii Świętej.

Inni hierarchowie, abp Richard Smith z Edmonton i biskup Calgary Fred Henry potępili edykt liberała, a kard. Gerald Lacroix wraz z kard. Thomasem Collinsem napisali list otwarty, wzywający Trudeau do zmiany zdania. Przypomnieli postać św. Tomasza Morusa, katolickiego prawnika i kanclerza Anglii, który zginął śmiercią męczeńską, ponieważ odmówił uznania króla Henryka VIII za głowę Kościoła. „Tomasz Morus był dobrym sługą króla, ale przede wszystkim na pierwszym miejscu stawiał Pana Boga” – napisali hierarchowie. Zagrozili Trudeau i innym politykom „katolickim”, którzy „sieją zgorszenie wśród wiernych” ekskomuniką.

 

Trudeau wykluczając z partii osoby, broniące życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zdaniem wielu wysłał przekaz, że katolicy są obywatelami drugiej kategorii.

 

Lider liberałów uznał za priorytetowe dla swojej partii upowszechnienie aborcji, tzw. „praw gejów” i innych mniejszości seksualnych oraz legalizację eutanazji. Mimo to episkopat wydał przewodnik, który faworyzował liberałów. Duchowni w kraju, w którym co roku zabija się 100 tys. dzieci poczętych, nie wspomnieli nic o aborcji i eutanazji. Skupili się za to na tzw. prawach imigrantów, wynagrodzeniu minimalnym, zmniejszającym ubóstwo itp., co obiecywała zrobić Partia Liberalna.  

 

Jak mówi Jim Hughes, szef organizacji CLC, skupiającej nauczycieli szkół katolickich w Kanadzie, Kościół jest zwolenników Partii Liberalnej od dawna. To rodzaj historycznej lojalności, która rozciąga się na hierarchię. Jeden z biografów Pierre’a Trudeau, Paul Litt wspomina w książce spotkanie premiera Pierre’a Trudeau i innego polityka Johna Turnera z przedstawicielami episkopatu w 1969 roku. Mieli oni prosić o opinię w sprawie Omnibus Bill. Była to ustawa, wprowadzająca daleko idące zmiany w zakresie legalizacji homoseksualizmu i aborcji. Liberałowie zapewniali hierarchę, że zmiany są konieczne i otrzymali od bp Aleksandra Cartera zielone światło. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie.

 

 

 

Źródło: LifeSiteNews.com., AS.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 931 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram