Kilka dni temu niemiecka kanclerz, a teraz premier Słowenii ostrzega przed niebezpieczeństwem wybuchu wojny na Bałkanach z powodu kryzysu imigracyjnego. Czym skończy się niekontrolowana fala migracji?
Setki tysięcy imigrantów z Afryki i uchodźców z Syrii, próbując przedostać się do zamożnej Europy, wybiera szlak bałkański. Stanowi to ogromne obciążenie finansowe i infrastrukturalne dla krajów byłej Jugosławii, takich jak: Macedonia, Serbia, Chorwacja i Słowenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Sytuacja na Bałkanach pogorszyła się, gdy Węgry 16 października zamknęły swoją południową granicę. Około 135 tys. ludzi zdecydowało się wybrać zachodni kierunek migracji, udając się na Chorwację, a stamtąd do Słowenii.
Państwa byłej Jugosławii wzajemnie się oskarżają, że nie prowadzi się systematycznej rejestracji uchodźców i nie ma prawidłowej wymiany informacji. – Jeśli kryzys imigracyjny nie będzie odpowiednio kontrolowany, zgodnie z ustaleniami szczytu w Brukseli, istnieje możliwość wybuchu konfliktów pomiędzy państwami bałkańskimi – ostrzegł we wtorek słoweński premier Miro Cerar.
Cerar dodał, że „istnieje niebezpieczeństwo, iż początkowo niewielki konflikt zainicjuje szersze reakcje ze względu na bardzo trudną historię najnowszą regionu. – Dlatego bardzo ważne jest, byśmy postarali się rozwiązać ten kryzys wspólnie. Żaden kraj nie może rozwiązać tego problemu w pojedynkę – apelował słoweński premier.
W wyniku wojny w krajach byłej Jugosławii zainicjowanej na początku lat 90. zginęło ponad 100 tys. osób, a cztery miliony przesiedlono.
Źródło: yahoo.com
AS