W ramach zuryskiego Festiwalu Religii protestanci, żydzi i muzułmanie urządzili sobie wspólne nabożeństwo. O ich modlitwie bez cienia krytyki pisze portal szwajcarskiego episkopatu.
– Jeszcze nigdy nie przeżyłam czegoś takiego w kościele, trzy religie celebrowały razem nabożeństwo – powiedziała w rozmowie z portalem kath.ch protestancka pastor, Ulrike Müller. Kobieta brała udział we wspólnym nabożeństwie chrześcijan, żydów i muzułmanów – przedstawicieli, jak sama to określała, „trzech religii abrahamowych”, które odbyło się w niedzielę 1. listopada w Zurychu w ramach Festiwalu Religii zainicjowanego przez Zuryski Instytut Dialogu Międzyreligijnego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie chcemy zaciemniać różnić i wprowadzać jakiegoś miszmaszu – zapewnia protestantka i podkreśla: – Chcemy raczej dać się zaskoczyć różnicami między nami – dodaje.
Jak referuje portal szwajcarskiego episkopatu katch.ch, podczas „nabożeństwa” śpiewano pieśni dotyczące miłości, zarówno bliźniego, jak i Boga.
Katch.ch cytuje następnie żydowskiego rabina i muzułmańskiego imama, którzy brali udział w „nabożeństwie”. Obaj przekonują, że ich religie są pełne miłości. Zwłaszcza islam ma promować sprawiedliwość i miłość, będąc po prostu niczym innym, jak „religią pokoju”, a w żadnej mierze nie religią walki.
Piszący o sprawie portal kath.ch całej sprawy w żaden sposób nie komentuje. Zamieszcza po prostu artykuł na temat „nabożeństwa” trzech religii na czołówce swojego niedzielnego wydania, opatrując go tytułem: „O Bogu i miłości: międzyreligijne nabożeństwo na Festiwalu Religii”. I choć katolicy nie brali w przedsięwzięciu udziału, to można mieć wrażenie, jakby… trochę żałowali.
Pach