26 października 2015

Wychodzi na jaw prawda o stopniu zaawansowania programu naprawczego dla polskiego górnictwa. Kolejny etap, czyli pozyskanie inwestorów dla NKW, był niemożliwy do przeprowadzenia. Z tego też powodu jeszcze w piątek prezes Krzysztof Sędzikowski złożył rezygnację, ale informację o jego decyzji przekazano dopiero po wyborach. Opóźnienia w realizacji planu naprawczego mogą okazać się dla górnictwa bolesne w skutkach.

 

Krzysztof Sędzikowski objął stanowisko prezesa zarządu Kompanii Węglowej w grudniu ub. roku. Już wtedy spółka stała na progu bankructwa, a w branży panował niepokój i trwały protesty. W styczniu związki zawodowe doszły do porozumienia z rządem co do przyszłości branży i ruszyły prace nad programem naprawczym. Po dziewięciu miesiącach okazało się, że uzgodnione zapisy właściwie nie zostały zrealizowane. Tłumaczono, że powodem tego m.in. było stanowisko Komisji Europejskiej, która ostrzegła Polskę, że szykowane rozwiązania mogą być uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Rząd wymyślił wówczas, że NKW powstanie w kształcie kapitałowym, ale już po terminie uzgodnionym ze związkami (do 30 września br.)

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rząd zgodził się, że to spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń Kompanii Węglowej i to stanie się podstawą do budowy koncernu paliwowo-energetycznego, który ściągnie inwestorów zewnętrznych. Tak miała powstać druga wersja tzw. Nowej Kompanii Węglowej. Jeszcze 22 października, kiedy górnicy przeprowadzili w stolicy manifestację antyrządową, premier Ewa Kopacz przekonywała, że wywiązał się z postanowień.

 

Tak dobrze najwyraźniej nie jest, bo w piątek Krzysztof Sędzikowski złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska z dniem 31 grudnia 2015 roku. Powodem takiej decyzji był brak możliwości realizacji planu naprawczego. Znamienne jest to, ze informację tę przekazano dopiero po wyborach parlamentarnych.

 

Jak wyjaśnił Sędzikowski, w ciągu 11 miesięcy udało się wiele osiągnąć, „poprawić wyniki spółki, wprowadzić wiele rozwiązań opartych na zdrowym i efektywnym zarządzaniu, zagwarantować płynność finansową”. Jak dodał, udało się też przejść „przez trudny proces rozmów z wierzycielami, a także ze stroną społeczną”. Zabrakło jednak najważniejszego – inwestorów.

 

Niestety pomimo wielu wysiłków nie było możliwe doprowadzenie do realizacji kolejnego niezbędnego etapu przewidzianego w planie, czyli pozyskania inwestorów dla Nowej Kompanii Węglowej –  poinformował Sędzikowski.

 

Brak inwestorów może okazać się nie jedynym zmartwieniem branży. Sędzikowski już wcześniej zwracał uwagę na to, że przesunięcie w czasie powstanie NKW niesie za sobą poważne konsekwencje. To m.in. przesunięcie inwestycji, czy zakłócenie przyjętej polityki kadrowej, w tym programu dobrowolnych odejść.

 

W rozmowie z rp.pl Sędzikowski zaprzeczył jakoby opuszczał tonący okręt. Zapewnił, że na obecnym etapie nie ma powodów, by KW ogłaszała upadłość, choć do końca roku spółka potrzebuje ok. 700 mln zł. Z jego wypowiedzi można było wyczytać, że realizację programu komplikuje brak decyzyjności po stronie właścicielskiej.

 

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram