Właśnie trwa wizyta chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w Londynie. Podejmowany z wielkimi honorami przywódca Państwa Środka obiecał zainwestować miliardy funtów w Wielkiej Brytanii. Chińczycy wybudują elektrownię atomową na Wyspach i szybką kolej. Doinwestują także instytuty badawcze. Waszyngton niepokoi się polityką swojego sojusznika.
Kilka tygodni temu premier David Cameron mówił o „wyjątkowych stosunkach”, jakie łączą Londyn z Pekinem. Ogłosił nawet „nową złotą erę” w relacjach między obydwoma państwami. Brytyjskie władze liczą na kapitał chiński, mający pobudzić rodzimą gospodarkę.
Wesprzyj nas już teraz!
Stany Zjednoczone niepokoi umowa – która ma być lada dzień sfinalizowana – w sprawie budowy pierwszej od ponad dwudziestu lat na Wyspach elektrowni jądrowej. Ma ona zostać sfinansowana przez obcy kapitał. Przeciwnicy porozumienia ostrzegają Brytyjczyków, że w przyszłości mogą być narażeni na cyberataki ze strony Pekinu, który będzie chciał wymusić korzystną dla siebie politykę na arenie międzynarodowej.
Nowa elektrownia miałby powstać w południowo-zachodniej Anglii. Projekt będzie realizować francusko-chińska spółka, kontrolowana przez Chińczyków. Rząd – zdaniem niektórych parlamentarzystów – ignoruje raporty służb wojskowych i wywiadowczych dotyczących implikacji, wynikających z zaakceptowania umowy. – Czekamy na chińskie inwestycje w naszym kraju. Jednocześnie mamy nadzieję na inwestycje brytyjskie w Chinach – mówił w poniedziałek sekretarz obrony Michael Fallon.
Chińczycy poza elektrownią Hinkley Point planują wybudować jeszcze dwa inne obiekty atomowe w Wielkiej Brytanii. Pierwsza elektrownia miałaby rozpocząć działalność najwcześniej w 2025 roku. Koszt inwestycji – odwlekanej od lat – wzrósł do 38 mld euro. Koszt energii wyprodukowanej przez elektrownię ma stanowić „równowartość ceny ropy naftowej ustalonej na poziomie 250 dol. za baryłkę”.
Chińczycy liczą, że Brytyjczycy dopuszczą chiński kapitał do rynku finansowego w Londynie. Mają także nadzieję na zyskanie lepszej reputacji na Zachodzie i „przymknięcie oka” na łamanie praw obywateli. We wtorek ostentacyjnie na bankiet w Pałacu Buckingham nie przybył książę Karol, który uważa się za wielkiego przyjaciela tybetańskiego przywódcy duchowego – Dalajlamy. Następca tronu spotkał się z chińskim prezydentem prywatnie.
Źródło: washingtonpost.com, AS.