20 października 2015

Szwedzcy samorządowcy grożą podniesieniem o 2 proc. podatku komunalnego, by sprostać kryzysowi imigracyjnemu. Premier na specjalnie zwołanej konferencji prasowej stwierdził, że krajowi grozi kryzys. Brakuje środków i lokali na rozmieszczenie ubiegających się o azyl przybyszy. Rząd pożycza pieniądze za granicą i prosi obywateli o większe zaangażowanie w pomoc dla imigrantów.

 

Na konferencji prasowej 9 października, premier Stefan Löfven powiedział, że „Szwecja jest w stanie kryzysu”. Wyjaśnił, że kraj podejmuje „jeden z największych wysiłków humanitarnych w swojej historii” i imigranci muszą być gotowi na „mieszkanie w namiotach”, ponieważ wyczerpują się już możliwości znalezienia dla nich odpowiedniego lokum.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdaniem wielu rodzimych dziennikarzy, słowa premiera mogą być sygnałem, że rząd powoli chce się wycofywać z polityki proimigracyjnej. Szwedzkie władze pożyczają pieniądze za granicą, by sfinansować rosnące w zawrotnym tempie koszty ponoszone z tytułu przyjmowania imigrantów. Jednak nawet te środki gwałtownie kurczą się.

 

8 października Szwedzkie Stowarzyszenie Władz Lokalnych i Regionalnych (SKL) ostrzegło, że gminy będą musiały zwiększyć stawki podatku o 2 proc, by podołać polityce imigracyjnej. Obecnie stawka tego podatku wynosi 32 proc. Wzrost o 2 proc. oznacza obciążenie przeciętnego gospodarstwa domowego dodatkową kwotą około 15 tys. koron rocznie (prawie 7 tys. zł).

 

1 października br. minister spraw wewnętrznych Anders Ygeman ostrzegł, że obecna fala imigrantów doprowadzi do „wielkich problemów gospodarczych”. Kilka dni później szef urzędu imigracyjnego Anders Danielsson wyjaśnił, że „kończy się system, który wszyscy znamy”.

 

Do tej pory Szwedzi powtarzali, że żyją w bogatym kraju, który jest w stanie udzielić pomocy wszystkim azylantom. Do 2010 r. przyjmowano około 25 tys. przybyszy rocznie. W 2010 premier Fredrik Reinfeldt zawarł umowę koalicyjną z pro-imigracyjną Partią Zielonych (Miljöpartiet), by – jak sam przyznał – ukarać wyborców, którzy zagłosowali na partię wrogą wobec imigrantów, tj. na Szwedzkich Demokratów (Sverigedemokraterna).

 

W rezultacie w samym tylko 2014 roku azyl przyznano 33 tys. osób spośród 81 tys. imigrantów. Jednocześnie wcześniejsi azylanci skorzystali z prawa łączenia rodzin i ściągnęli do Szwecji dodatkowe 110 tys. przybyszy.

 

W 2015 r. do kraju przyjechało 180 tys. uchodźców. Jeśli połowie z nich udzielony zostanie azyl, a każdy z azylantów sprowadzi przynajmniej trzy osoby, wówczas liczba ta wzrośnie do 270 tysięcy osób. Ponad 8 tys. imigrantów przybyło w zeszłym tygodniu. Niecałe 2 tys. stanowiły tak zwane „dzieci uchodźców bez opieki”.

 

Znaczna część społeczeństwa szwedzkiego jest przekonana – zgodnie z propagandą medialną – że kraj stać na przyjęcie ogromnej liczby azylantów. Samorządowcom jednak – na których władze centralne zrzuciły główny ciężar radzenia sobie z przybyszami – puszczają nerwy.

 

Do Trelleborgu, zamieszkałego przez 43 tys. mieszkańców przybyło ostatnio 13 tys. osób. Władze tego nadmorskiego miasta, podobnie jak kilka tygodni temu gmina Örkelljunga napisały rozpaczliwy list, prosząc rząd o pomoc. We wtorek 22 września samorządowcy otrzymali wiadomość z urzędu imigracyjnego, że gmina, do której przyjeżdżają dzieci i młodzież imigrancka musi im zapewnić mieszkania, opiekę i pokryć koszty utrzymania do czasu, aż urząd nie wyznaczy im nowego miejsca pobytu.

 

Burmistrz wyjaśnił w liście, że Trelleborg w tej sytuacji nie będzie w stanie wywiązywać się ze świadczenia usług wobec mieszkańców miasteczka, bo zwyczajnie będzie brakować na to środków.

 

Malmö, około 18 mil od Trelleborga jest już w poważnych tarapatach. W trzecim co do wielkości mieście szwedzkim mieszkańcy przestali ochoczo witać przybyszy.

 

Burmistrz Filipstad, Per Gruvberger, niedawno podniósł alarm, że jego sześciotysięczna gmina nie będzie w stanie zapewnić edukacji i opieki dla ponad tysiąca azylantów.

 

Pracownicy wydziału imigracji narzekają, że pomimo zatrudnienia dodatkowych 1200 osób, zespół nie jest w stanie obsłużyć tak dużo wniosków. Pracownicy działają pod ogromną presją. Odnotowuje się coraz więcej przypadków samobójstw.

 

Źródło: gatestoneinstitute.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram