Salezjanin pracujący w Syrii jako misjonarz – o. Alejandro José León – ostrzega Europę przed islamskimi ekstremistami wśród imigrantów. Jego zdaniem nieadekwatne podjęcie problemu przez państwa europejskich może doprowadzić do „dużych szkód”.
O. Alejandro José León przebywa w Syrii od 2010 roku. Pozostał na miejscu także po wybuchu wojny, nie chciał opuszczać swojej salezjańskiej rodziny. Zajmując się ewangelizacją i kształceniem młodzieży poznał dobrze lokalną ludność. Państwom Europy poleca zmianę polityki imigracyjnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród uchodźców, którzy są masowo przyjmowani przez kraje unijne, bez żadnej wątpliwości znajdują się także islamscy ekstremiści – podkreśla zakonnik. Wykorzystują cynicznie kryzys imigracyjny i gotowość Europejczyków do pomagania wszystkim, którzy o pomoc proszą, by – jak mówi Salezjanin – wyrządzić Europie „duże szkody”. Zakonnik nie rozumie też obecnej polityki imigracyjnej Unii Europejskiej. Według jego wiedzy Syryjczycy – zwłaszcza chrześcijanie – nie chcą wcale porzucać swojej ojczyzny, a jeżeli już to robią, to dla dobra własnych dzieci. Tymczasem Europa przyjmuje przede wszystkim młodych, podróżujących samotnie mężczyzn…
Salezjanin krytykuje też mocarstwa, które próbują wykorzystać wojnę w Syrii dla realizacji własnych interesów. Prezydenta Baszszara al-Asada przedstawiają jednoznacznie jako „ciemiężyciela i dyktatora”, tymczasem rzeczywistość nie jest tak czarno-biała. Według o. Leóna wielu chrześcijan przybywających do Europy jest zdziwionych tym, co słyszą. Sami uważają Asada za mniejsze zło. Jedynie co przyniosła im wojna z obecnym reżimem, to terror Państwa Islamskiego. Zakonnik wskazuje, że wojna w Syrii nie jest prostą „wojną dobra ze złem”. Zarówno wśród żołnierz gotowych na śmierć w walce za prezydenta, jak i wśród jego przeciwników „znajdują się ludzie uczciwi”.
Salezjanie są obecni w Syrii od 1948 roku. O. León prowadzi dwa centra dla młodzieży chrześcijańskiej, w Aleppo i w Damaszku. Przed wojną w każdym z nich kształciło się zazwyczaj około 80 osób. Dziś salezjańskie centra roztaczają opiekę nad łącznie 1200 młodymi chrześcijanami, w tym setką uchodźców z Iraku.
– Możemy ukoić cierpienie ludzi; zaspokoić ich głód. Możemy jednak pomóc także naszą pracą edukacyjną. Za to jestem wdzięczny – mówił o. León.
Źródło: katholiches.info
pach