Biografia kardynała Godfrieda Danneelsa wywołała skandal. Hierarcha przyznał się do przynależności do „grupy z Sankt Gallen”, której celem – jeszcze w trakcje pontyfikatu Jana Pawła II – była walka z wpływami kardynała Josepha Ratzingera i wypromowanie kardynała Jorge Bergoglio na papieża.
„Wybór Jorge Bergoglio był skutkiem tajnych spotkań kardynałów i biskupów, od lat organizowanych przez (kardynała – przyp. red.) Carlo Marię Martiniego w szwajcarskim Sankt Gallen. Tak twierdzi Jürgen Mettepenningen i Karim Schelkens, autorzy opublikowanej niedawno biografii kardynała Godfrieda Danneelsa, który odnosząc się do tej grupy biskupów i kardynałów używa określenia klub mafijny” – referował na łamach „La Stampy” Mario Tosatti. Spotkania „dysydentów”, krytycznych wobec roli, jaką u boku Jana Pawła II odgrywał kard. Ratzinger, zainicjował w 1996 roku biskup Sankt Gallen Ivo Fürer.
Wesprzyj nas już teraz!
Według autorów biografii – którą kardynał zresztą oficjalnie autoryzował – Daneels przez lata przygotowywał wybór kard. Bergoglio na Stolicę Piotrową. W trakcie oficjalnej promocji książki hierarcha oficjalnie potwierdził tę informację twierdząc, że przez wiele lat brał udział w tajnych spotkaniach kardynałów przeciwnych Ratzingerowi. Śmiejąc się, nazwał tę grupę „mafijnym klubem, którego nazwa brzmi St. Gall”.
Według biografów belgijskiego hierarchy, do tego „klubu” należeli także kardynałowie Walter Kasper, Karl Lehman, Achille Silvestrini (w przeszłości prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, a później Kongregacji Kościołów Wschodnich), kardynał Basil Hume (arcybiskup Westminster, ekumenista zmarły w roku 1999). Liderem spotkań był aż do śmierci kardynał Carlo Maria Martini – jezuita, arcybiskup Mediolanu, który w trakcie konklawe w 2005 roku był kandydatem liberałów.
Jak zauważają beligjskie media, obecność kardynała Danneelsa u boku papieża Franciszka w loggi bazyliki św. Piotra nie powinna dziwić. Belgijski hierarcha został później osobiście zaproszony przez papieża do udziału w synodzie o rodzinie. Wywołało to falę krytyki: Daneels był osobiście zaangażowany w chronienie duchownych dopuszczających się seksualnego molestowania dzieci. Kardynał Daneels chciał w ten sposób ochronić pozycję jednego ze swoich protegowanych – biskupa Roger Vangheluwe.
Vangheluwe – już jako ksiądz – dopuszczał się molestowania dzieci. Ofiarami padło dwóch jego bratanków. Kard. Daneels próbował namówić jedną z ofiar, by nie nagłaśniała sprawy aż do przejścia Vangheluwe na emeryturę. Belgijska gazeta „De Standaard” zauważyła wówczas, że celem kardynała Daneelsa było odroczenie ujawnienia problemu. Kardynał bronił się twierdząc, że nie był „przygotowany do rozmowy” z ofiarą biskupa.
Biskup Roger Vangheluwe dopuszczał się molestowania seksualnego przez 15 lat. Po raz pierwszy molestował bratanka, gdy ten miał 5 lat. Nie usłyszał zarzutów, ponieważ… przestępstwa uległy przedawnieniu. 23 kwietnia 2010 roku Benedykt XVI przyjął jego rezygnację, złożoną ze względu na popełnione przez Vangheluwe czyny.
W 2011 roku biskup-molestator podkreślał, że nie czuje się pedofilem, choć Kościół nakazał mu terapię i pokutę. W końcu był… liberalnym biskupem, publicznie zaangażowanym w promocję „diakonatu” kobiet. Równie, a może i bardziej liberalne stanowisko prezentował i dalej prezentuje kardynał Daneels. Także w sprawie aborcji i homoseksualnych „małżeństw”.
Nic dziwnego, że udział kardynała Daneelsa w konklawe w roku 2013 budził poważne kontrowersje. Podobnie, jak i pojawienie się hierarchy w loggi, tuż obok nowo wybranego papieża. Jak się teraz okazuje, modernistyczny hierarcha z Belgii odegrał istotną rolę w przygotowaniu konklawe. Karim Schelkens nie zawahał się stwierdzić, że papież Franciszek realizuje program ukuty właśnie przez grupę z Sankt Gallen. Program reformy Kościoła i – oczywiście – zbliżenia go do ludzi.
– Na początku roku 2000, kiedy śmierć Jana Pawła II stawała się przewidywalna, (prałaci z grupy Sankt Gallen – przyp. red.) zaczęli myśleć bardziej strategicznie o tym, co stanie się z Kościołem po Janie Pawle II. Kiedy do grupy dołączył kardynał Silvestrini, nabrała ona bardziej taktycznego i strategicznego charakteru – twierdził Schelkens. Wybór kardynała Bergoglio na papieża został określony przez kard. Daneelsa jako jego „osobiste zmartwychwstanie”.
Promocja biografii belgijskiego hierarchy odbyła się w Narodowej Bazylice Najświętszego Serca w Brukseli. Udział wziął w niej bohater książki – kardynał Daneels. Hierarcha nie tylko potwierdził informacje prezentowane przez Schelkensa i Mettepenningena. Powiedział, że członkowie tajnej grupy sami mówili o sobie jako o „mafii”. Mettepenningen stwierdził wówczas, że cele tej „mafii” zostały zrealizowane wraz z wyborem papieża Franciszka.
Książka – jak i towarzysząca jej konferencja – wywołała olbrzymi skandal. Autorzy biografii kardynała Daneelsa napisali prawdę, a hierarcha ją… bez zastanowienia potwierdził. Schelkens i Mettepenningen zdali sobie z powagi sytuacji dopiero po fakcie i… próbują przekonać opinię publiczną, że nie powiedzieli tego, co powiedzieli.
źródło: Rorate Caeli, LifeSiteNews
mat