Węgry są jednym z krajów obleganych przez uchodźców. By bronić się przed nawałnicą Budapeszt rozpoczął budowę muru na granicy. Pomysł ten nie spodobał się eurokratom. Premier Wiktor Orban na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” negatywnie ocenił reakcję państw Unii Europejskiej w sprawie kryzysu imigracyjnego. To wbrew woli obywateli – napisał.
Zdaniem prawicowego premiera Węgier obecnie Stary Kontynent nie boryka się z kryzysem a z czymś na kształt wędrówki ludów. Ciężko się z nim nie zgodzić widząc setki muzułmanów forsujących kolejne granice państw bałkańskich. Winnych takiego stanu rzeczy Orban widzi we władzach Unii Europejskiej. Wspólnota daje bliskowschodnim i afrykańskim muzułmanom nadzieję na lepsze życie, sama borykając się z wewnętrznymi problemami – zauważył szef partii Fidesz. Zwrócił on fakt na nieodpowiedzialność postępowania europejskiej wierchuszki.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Węgier w swoim artykule na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” bronił idei muru oddzielającego jego kraj od Serbii. Ma on chronić ojczyznę Petőfiego przed napierającymi z południa Europy Afrykańczyków i Azjatów. Zauważył, że tylko Budapeszt oraz Madryt robią kroki mające bronić Stary Kontynent przed zmianą jego etnicznego oblicza. Premier miał tutaj na myśli mur dzielący hiszpańskie enklawy w Maroku od tego muzułmańskiego kraju.
Zdaniem Orbana Europejczycy oczekują od swoich elit odpowiedzialnych decyzji. Mają one polegać na zamknięciu granic przed nielegalnymi imigrantami. Dopiero po opanowaniu sytuacji można będzie rozmawiać o pomocy krajom dotkniętym kryzysem. Obecnie eurokraci postępują wbrew woli narodów – napisał Wiktor Orban, zwracając także uwagę na różnice miedzy Europejczykami a przybyszami. Ci drudzy są muzułmanami. Ta różnica rodzi napięcia, gdyż Stary Kontynent ma chrześcijańskie korzenie. Zdaniem Orbana świat zachodni przeżywa kryzys właśnie z powodu odejścia od wartości wyznawanych przez przodków.
Źródło: faz.net
MWł