Parlament Mjanmy pod wpływem buddyjskich nacjonalistów przyjął ustawę wymierzoną w mniejszości religijne. Tamtejsi radykałowie twierdzą, że rasa i buddyzm są w niebezpieczeństwie. Do uchwalenia nowego prawa przyczyniły się nastroje antymuzułmańskie, uderzy ono także w chrześcijan.
Ustawa jest wymierzona przeciwko osobom odchodzącym od buddyzmu. Zdaniem obrońców praw człowieka spowoduje dalszą marginalizację mniejszości religijnych, w tym katolików. Do przyjęcia tych przepisów przyczyniła się niechęć wobec Rohingja – muzułmańskiej grupy etnicznej, silnie obecnej na południu kraju. Na rzecz przyjęcia takich rozwiązań prawnych lobbowali… buddyjscy mnisi. Jak twierdzili, rasie i religii grozić ma niebezpieczeństwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przestrzega opozycja, nowe prawo dotknie w szczególności muzułmanów stanowiących 4 procent ludności kraju (1,9 miliona osób). Nie pozostanie też bez wpływu na chrześcijan. Wyznawcy Chrystusa to 7,9 procent obywateli (3,77 miliona osób). Ustawa wywołała niepokój katolickiego senatora Je Yaw Wu. Jak zauważa David Mathieson z Human Rights Watch, realizowany jest program ultranacjonalistów, nowe prawo może być w przyszłości wykorzystane do rozprawy z mniejszościami religijnymi.
W drugiej połowie XIX wieku Birma została skolonizowana przez Brytyjczyków. Niepodległość uzyskała w 1948 r., jednak przez długi czas rządzili nią wojskowi. Ich wpływy są obecne także w aktualnym rządzie. Mjanma to obecnie jeden z najuboższych krajów świata.
Źródło: asianews.it
mjend