„Złożyłem wniosek, aby strona rosyjska odpowiedziała, czy funkcjonariusze rosyjscy, żołnierze, obsada lotniska, służby interweniujące po katastrofie, OMON, Federalna Służba Bezpieczeństwa używali służbowej broni palnej” – poinformował „Nasz Dziennik” mecenas Piotr Pszczółkowski reprezentujący część rodzin smoleńskich.
Dla mecenasa Pszczółkowskiego wniosek ten wniosek w świetle filmu Koli, na którym pojawiają się odgłosy, według ekspertyzy ABW przypominające wystrzały z broni palnej, był „oczywisty”. Zdaniem reprezentującego część rodzin smoleńskich prawnika „należy wyjaśnić wszystkie wątpliwości z tym związane”.
Wesprzyj nas już teraz!
Prokuratura, do czasu zapoznania się ze szczegółami rosyjskiej odpowiedzi przez mec. Pszczółkowskiego, nie ujawnia szczegółów. – Wychodzimy z założenia, że najpierw pan mecenas Pszczółkowski zapozna się z dokumentami, dopiero będziemy ewentualnie coś na ten temat informować – mówi cytowany przez „Nasz Dziennik” mjr Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Także sama prokuratura miała wątpliwości odnośnie do broni funkcjonariuszy BOR, którzy zginęli w katastrofie. – To był wniosek uzupełniający, m.in. dotyczący tego, czy wszystkie łuski zostały przekazane stronie polskiej. Zawierał także szczegółowe pytania dotyczące badań balistycznych – mówi Maksjan, nie podając szczegółów odpowiedzi. – Po rozmowie z prokuratorem referentem śledztwa odnoszę wrażenie, że otrzymał odpowiedzi na swoje pytania – stwierdził prokurator w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk