Wpływowy anglikański hierarcha, były arcybiskup Canterbury lord Carey uważa, że eutanazja polegająca na podaniu zastrzyku uśmiercającego nieuleczalnie chorym osobom „jest aktem głęboko chrześcijańskim i moralnym”.
Duchowny popiera ustawę o wspomaganym samobójstwie, która właśnie jest dyskutowana w Izbie Gmin. Zdaniem hierarchy należy jedynie stworzyć ramy prawne, które ochronią nieuleczalnie chorych przed presją „chciwych krewnych,” pragnących ich przedwcześnie uśmiercić.
Wesprzyj nas już teraz!
W przyszłym miesiącu brytyjscy parlamentarzyści zagłosują nad nowym projektem ustawy o wspomaganym samobójstwie. Nowy Assisted Dying Bill pozwoli pacjentom, którzy mają przed sobą nie więcej niż sześć miesięcy życia – w ocenie lekarzy – a którzy wykażą „wyraźną i silną wolę”, aby je zakończyć, przepisać śmiertelną dawkę leków. Na ich podanie wystarczy zgoda dwóch medyków.
Lord Carey w ub. roku zmienił zdanie w kwestii eutanazji. Wg niego argument o „uszlachetniającej mocy cierpienia” jest absolutnie nieprzekonujący. Ostatnio mówił: – Nie ma nic szlachetnego w rozdzierającym bólu i myślę, że musimy jako naród dać ludziom prawo do decydowania o własnym losie.
Dodał: – W moim przekonaniu jest to głęboko chrześcijańskie i moralne, aby opracować ustawę, która pozwoli ludziom – jeśli tak zdecydują – aby zakończyć swoje życie z godnością.
W Wielkiej Brytanii co roku z powodu zaniedbań pracowników szpitali umiera pół miliona osób. Przeciwnicy ustawy grzmią, że „wspomagane samobójstwo” posłuży do jeszcze szybszego uśmiercania osób starszych i bardzo schorowanych, by nie obciążać systemu zbyt dużymi kosztami opieki nad nieuleczalnie chorymi pacjentami.
Kościół – zgodnie z odwiecznym nauczaniem Magisterium – zakazuje wszelkich form eutanazji.
Źródło: telegraph.co.uk., AS.