Prezydent Andrzej Duda podczas sobotniego święta Wojska Polskiego zapewniał, że Polska staje się coraz bardziej bezpieczna. Komentatorzy podkreślają jednak, że polska armia nie należy do najsilniejszych w Europie, nie uplasowałaby się nawet w drugiej lidze.
Zdaniem komandora rezerwy Artura Bilskiego, byłego oficera sztabu struktur NATO, obecnie polska armia może być lokowana w trzeciej lidze europejskich sił zbrojnych, obok m.in. Rumunii czy Finlandii. W miarę nieźle na tle innych państw wypadają nasze Wojska Lądowe, m.in. dzięki ostatniemu zakupowi czołgów, a także Siły Powietrzne – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Nasze Wojska Lądowe dysponują ok. tysiącem czołgów, a także np. 650 kołowymi transporterami opancerzonymi Rosomak, które sprawdziły się na misji w Afganistanie. Siły Powietrzne liczą niemal 500 statków powietrznych, w tym 48 samolotów F-16.
Komentatorzy „Rzeczpospolitej” podkreślają, że wielkim atutem polskiej armii są Wojska Specjalne, które liczą ok. 3 tys. doskonale wyposażonych i wyszkolonych żołnierzy. Komandosi zaliczani są do elity światowej obok m.in. żołnierzy z USA, Wielkiej Brytanii, Francji.
Zdaniem komandora Bilskiego, gdyby doszło do zmasowanego ataku na Polskę i wojska powietrzno-desantowe opanowałyby strategiczne obiekty (porty, lotniska, mosty), sami moglibyśmy się bronić przez kilka dni.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra