Według Organizacji Narodów Zjednoczonych światowa populacja ludności wzrasta szybciej, niż dotąd przywidywano. W 2100 roku ziemię ma zamieszkiwać około 11,2 mld ludzi. Przyrost dotyczy jednak przede wszystkim krajów afrykańskich i azjatyckich. W Europie ludzi będzie coraz mniej.
W ocenie ONZ liczebność populacji światowej podniesie się za 15 lat z obecnych 7,3 mld do 8,5 mld. W roku 2050 ludzi ma być 9,7 mld. To o około 0,2 mld więcej, niż przyjmowano dotąd. W roku 2100 ludzi ma być z kolei 11,2 mld. Uczeni skorygowali swoje wyliczenia, bo dzietność spada, globalnie rzecz biorąc, wolniej, niż przypuszczano.
Wesprzyj nas już teraz!
Najwięcej ludzi zyskają kraje rozwijające się. 1,2 mld przybędzie łącznie w Indiach, Nigerii, Pakistanie, Kongo, Etiopii, Tanzanii, Indonezji oraz Ugandzie. Dochodzą do tego jeszcze Stany Zjednoczone.
Według ONZ w Indiach już za siedem lat mieszkać będzie więcej ludzi, niż w Chinach. Najszybciej wzrasta jednak populacja Nigerii, obecnie 174-milionowego kraju. W roku 2050 w Nigerii ma być więcej mieszkańców, niż dzisiaj w Stanach Zjednoczonych: ponad 321 milionów. W połowie stulecia wśród państw liczących ponad 300 mln mieszkańców mają być: Indie, Chiny, Nigeria, Stany Zjednoczone, Indonezja oraz Pakistan.
Gdy idzie o Europę, sytuacja wygląda bardzo źle. O ile dzisiaj nasz kontynent zamieszkują 738 miliony ludzi, na rok 2100 prognozuje się już tylko 646 milionów. W szczególnie trudnej sytuacji znajdą się nasi zachodni sąsiedzi. Choć Niemcy obecnie zamieszkuje 82,56 miliona osób, to w roku 2050 populacja tego kraju ma zmniejszyć się do 72,6 milionów – i to jedynie zakładając dużą imigrację. Bez niej trzeba byłoby odliczyć kolejne 4 lub 5 milionów. W roku 2100 za Odrą żyć ma jedynie 56,9 milionów osób. Jak przypomina „Die Welt”, to o prawie 10 mln mniej, niż tuż po II wojnie światowej. Według prognoz ONZ Niemcy znajdą się wśród dziewięciu państw z najniższym przyrostem naturalnym. Obok Japonii będą też państwem z najstarszą populacją.
Według niemieckiego Bundesamtu każdego roku rodzi się obecnie w Niemczech o 200 tysięcy zbyt mało dzieci, by utrzymać dobre wskaźniki demograficzne. Po roku 2050 ma być to już o 500 tysięcy zbyt mało.
Co roku dokonuje się w Niemczech około 100 tysięcy aborcji. Liczba dzieci zabitych poprzez wykorzystanie powszechnie dostępnych w tym kraju pigułek „po” jest trudna do określenia. Według danych z maja tego roku, Niemki kupowały blisko 60 tysięcy takich pigułek miesięcznie.
Źródła: „Die Welt”, idea.net
Pach