W ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2015 roku odnotowano 2185 zatruć spowodowanych „dopalaczami” – niemal tyle, co w całym roku 2014. Problem narasta, tym bardziej że wakacje to okres najczęstszych eksperymentów z „kolekcjonerskimi” substancjami.
Liczba osób zgłaszających się do szpitala z objawami zatrucia wskazującymi na używanie dopalaczy gwałtownie wzrasta. Na narastający problem wskazują sami lekarze jak i eksperci pracujący z młodzieżą. W samym Lubuskiem w 2013 odnotowano siedem zatruć, w 2014 już 41, a do czerwca 2015 r. aż 159. W czwartek do poznańskich szpitali z tego samego powodu trafiło pięć osób. Jedna z nich trafiła na oddział intensywnej opieki.
Wesprzyj nas już teraz!
Policja dowiaduje się jedynie o części takich przypadków – o ile zostanie wezwana do interwencji. Dane dotyczące zatruć substancjami psychoaktywnymi trafiają za to ze szpitali do Ośrodka Kontroli Zatruć w Warszawie. Najgorsze statystyki dotyczą województwa łódzkiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego i wielkopolskiego.
Choć od 1 lipca nowe przepisy umożliwiają policji i Sanepidowi przeprowadzanie niezapowiedzianych kontroli w sklepach z artykułami „kolekcjonerskimi”, takie działania okazują się mało skuteczne. W przypadku zabezpieczenia szkodliwego towaru nakładana jest kara, ale… podmioty prowadzące sprzedaż często się likwidowane, powstają nowe, bądź nie posiadają majątku.
źródło: „Rzeczpospolita”
mat