Po niecałych dwóch miesiącach odkąd ogłoszono, że afrykański kraj jest wolny od tej choroby znaleziono ciało młodego mężczyzny, który umarł w wyniku zakażenia ebolą. Rodzina 17 latka została poddana kwarantannie. Nie wiadomo jak mężczyzna zaraził się wirusem. Trwa namierzanie osób, z którymi mógł się kontaktować.
Zdaniem Tolberta Nyenswaha, który odpowiada w Liberii za ochronę przed ebolą nie ma powodów do paniki. Z kolei amerykańskie Centers for Disease Control stwierdziło, że możliwe jest wystąpienie kolejnych przypadków wirusa. – Działamy tak szybko jak to możliwe aby zidentyfikować wszystkie kontakty, by upewnić się, że są dobrze monitorowani – powiedział rzecznik agencji Tom Skinner odnosząc się do osób, z którym zakażony mógł mieć kontakt.
Wesprzyj nas już teraz!
Kwestia tego w jaki sposób młody mężczyzna zaraził się wirusem pozostaje niejasna. Obecnie ebola panuje nadal w Gwinei i Sierra Leone. Jednak nic nie wiadomo, jakoby zakażony podróżował do tych krajów. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła Liberię wolną od wirusa już 7 tygodni temu. Z tego też powodu klinika początkowo nie podejrzewała zakażenia wirusem. Czujność została uśpiona tym bardziej przez podobieństwo objawów eboli do objawów innych chorób. Jednak zdaniem WHO sytuacja pokazała, że system ostrzegawczy się sprawdza, informuje Elizabeth Cohen.
– Jest zdolność do szybkiego identyfikowania, izolowania, leczenia i śledzenia każdego kontaktu i zatrzymania dalszego rozprzestrzeniania choroby – powiedział rzecznik Światowej Organizacji Zdrowia. Odpowiadając na pytanie dlaczego mężczyzna w momencie, gdy jego zakażenie ebolą było jedynie w sferze podejrzeń nie został od razu odizolowany stwierdził, że nie zna tyle szczegółów sprawy co ministerstwo zdrowia.
Źródło: edition.cnn.com
mjend