Jeżeli można wierzyć ostatnim doniesieniom „Polityki” i „Super Expressu”, to wygląda na to, iż kończy się rozgrywka, której figurantem stał się Zbigniew Stonoga. Biznesmen być może nie pojawi się na kongresie założycielskim swojej partii, ponieważ ma trafić do więzienia. Bynajmniej nie za ujawnienie akt afery podsłuchowej, lecz za… kradzież samochodu marki Lexus.
„Polityka” i „Super Express” informują o uprawomocnieniu wyroku na Zbigniewa Stonogę, jaki zapadł w 2014 roku. Przedmiotem postępowania była dokonana w 2009 kradzież samochodu marki Lexus o wartości ponad 50 tys. zł, który biznesmen przejął od klienta, z zamiarem sprzedaży. Przed sądem udowodniono, iż właściciel nie miał już ujrzeć ani auta ani pieniędzy.
Wesprzyj nas już teraz!
Stonoga został skazany. Wniesione przez niego odwołanie zostało rozpatrzone negatywnie, w związku z czym biznesmena czeka kara roku bezwzględnego więzienia. Prokuratura zaznaczyła, iż skazany dopuścił się tego czynu w warunkach recydywy. Zaś rzecznik sądu okręgowego ds. karnych, Joanna Zaremba, poinformowała, iż procedura wykonania wyroku zacznie się od przesłania Zbigniewowi Stonodze wezwania do stawienia się w zakładzie karnym.
Wygląda na to, że „misja” Zbigniewa Stonogi została przez jej inicjatorów uznana za zakończoną. Pozostaje tylko pytanie, jaki wobec powyższego będzie los ugrupowania Stonoga Partia Polska, którego kongres założycielski ma odbyć się w najbliższą sobotę (27 czerwca)?
Biznesmen, w filmiku umieszczonym na Facebooku, zasugerował, iż sprawa z kradzieżą Lexusa została ustawiona, jako wyrok sądowy i towarzyszący jej artykuł w „Polityce”. Stonoga, okraszający swoją wypowiedź wyjątkową ilością bluzgów, nie podał jednak konkretnych kontrargumentów. Dzień później zaś opublikował swoją wersję wydarzeń.
Źródło: polityka.pl, se.pl
FO